sobota, 14 czerwca 2014

Organique, Maska Algowa Borówka.

Witajcie :)
Znajduję czas w przerwie między nauką, a jedzeniem, żeby dla Was o czymś napisać. Ostatnio zauważyłam, że na blogu pojawia się bardzo dużo kolorówki, co dla mnie jest dziwne, bo nigdy nie przepadałam za jej recenzowaniem, ale jakoś powoli się przełamałam.

Dzisiaj mam dla Was recenzję maseczki, która jest naprawdę godna uwagi.


Od producenta:

Algi to bogactwo substancji organicznych: aminokwasów, węglowodanów, protein i pierwiastków. Maski z alg oczyszczają skórę z toksyn, łagodzą stany zapalne, poprawiają koloryt skóry i wygładzają powierzchnię naskórka. Wpływają korzystnie na ograniczenie nadmiernej aktywności gruczołów łojowych, wzbogacone wyselekcjonowanymi składnikami zapewniają zapewniają optymalne efekty w zależności od rodzaju skóry. Algi z ekstraktem z borówki, bogatej w witaminę C przeznaczone są dla skóry wrażliwej i naczyniowej. Poprawiają mikrokrążenie w skórze, nawilżają, chronią i przyspieszają regenerację stanów zapalnych. 

Sposób użycia: maskę wymieszać z wodą do osiągnięcia jednolitej masy o konsystencji śmietany i niezwłocznie nałożyć na oczyszczoną twarz i szyję, omijając okolice oczu. Po około 15 minutach algi odejmujemy w całości, pozostałości domywamy wacikiem.


 Nie ma co się zagłębiać w opakowanie, więc przejdźmy do spraw ważniejszych. Producent mówi, że maska starczy bodajże na raz. Ja jej używam tylko na twarz i podejrzewam, że starczy mi jeszcze na 2 razy, przy czym nie używam jej na szyi. 


Sama aplikacja może być dla niektórych dość uciążliwa, ponieważ maskę dostajemy w formie proszku i trzeba rozrobić ją samemu. Ciężko jest uzyskać konsystencję 'śmietanki' jak sugeruje producent. Maskę trzeba szybko nałożyć na twarz.


Po nałożeni czuć bardzo przyjemnie uczucie chłodzenia. Nie jest to takie uczucie jak przy balsamach chłodzących, raczej jakbyście przyłożyły coś chłodnego do twarzy, przez co na początku jest duży komfort. Potem już nie jest tak kolorowo, ponieważ maska zasycha i zaczyna się kruszyć w niektórych miejscach, więc trzeba na to uważać. Osobiście spryskuję wodą termalną twarz. Wszystkie suche miejsca, zwłaszcza na krawędziach maseczki trzeba domywać samemu, a nie jest to zbyt przyjemny moment.


Po ściągnięciu jej widać zdecydowaną poprawę w stanie skóry, ponieważ jest ona rozjaśniona, jakieś drobne krostki są mniej widoczne. Skóra jest zmatowiona i ujędrniona, co naprawdę czuć. Do tego pory zostają zmniejszone. Skóra jest gładka, ale nawilżenie jest raczej znikome. Jednak nie przeszkadza mi to jakoś, bo po zdjęciu jej przecieram jeszcze twarz tonikiem i nakładam krem nawilżający. Maska kosztuje 20 zł za 30 g.

Pomimo upierdliwego ściągania jej z twarzy jestem bardzo zadowolona z tej maseczki i myślę, że będę do niej wracać albo przetestuję inne wersje.

A Wy teraz czego używacie kiedy chcecie zrobić coś miłego dla swojej cery? Macie swoje ulubione maseczki? Czy jednak lubicie je często zmieniać?

Buziaki! :*

13 komentarzy:

  1. Wygląda troszkę jak budyń malinowy. A tak serio, to ciekawa maska. Algi zawsze się obronią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, chociaż to moja pierwsza algowa maseczka chyba.

      Usuń
  2. Uwielbiam maski algowe :-) Najlepszy moment to ściągnięcie jej z twarzy w całości ;-) Byłam dziś w Organique i zastanawiałam się nad jakąś maską algową, ale jednak odpuściłam. Następnym razem wezmę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem wielką fanką samodzielnego kręcenia maseczek, wolę już te gotowe;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie, choć jeszcze nigdy nie spróbowałam kręcenia maseczek :P

      Usuń
    2. Też zawsze takie wolałam, ale w sumie to fajna zabawa samemu je rozrabiać ;)

      Usuń
  4. A ja lubię grejpfrutową z Efektimy. Ta do się dopiero fajnie ściąga i ładnie pachnie :)
    Nie wiem, czy wytrzymałabym z taką maseczką jak Twoja na twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da radę, naprawdę :) Efektima nie raz mnie kusiła, w końcu chyba nie wytrzymam i kupię.

      Usuń
  5. i ja jestem mega leniem ale czasem chyba moglabym sie przelamac ;) Organique mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja droga, ze mnie też wielki leń, ale czasem warto się poświecić :D

      Usuń
  6. Właśnie dziś byłam w Organique i nawet myślałam nad maseczkami, ale trochę odstrasza mnie przygotowanie:D choć wypróbuję kiedyś napewno. To kwestia czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam tylko tą, ale pewnie za jakiś czas tam wrócę po inne wersje :)

      Usuń