sobota, 21 grudnia 2013

NYX Mega Shine Lip Gloss # Tea Rose

Witajcie kochane! ;*
Wiem, że bardzo długo mnie tutaj nie było. Powody były różne, ale już nie będę obiecywać, że będę tu częściej, tylko po prostu postaram się być. To, że mnie nie było tutaj tak długo to nie zmienia faktu, że zaglądałam na Wasze blogi. Trochę mi uciekło, nawet nie wiem czy zaopatrywałam się w coś rozchwytywanego. Na pewno pojawi się sporo recenzji, bo moja nieobecność nie zmienia faktu, że dalej testowałam, dalej jestem kosmetykomaniaczką :)
A teraz zapraszam Was na recenzję jak na razie mojego ulubionego błyszczyka. Jest nim Mega Shine Lip Gloss od NYX.


Jest naprawdę fantastyczny. Pierwsze co mi się spodobało to opakowanie. Nieprzekąbinowane z kokardką przy otwarciu. Niestety na zdjęciach nie będzie ujęta, ale jak w przypadku Ciate jestem chora na punkcie kokardek.

Aplikator jest bardzo prosty w obsłudze, ale potrafi nabrać za dużo produktu, więc trzeba uważać na niego. Jeśli chodzi o kolor jest piękny. Delikatny róż to coś co uwielbiam na ustach i zawsze taka pomadka lub błyszczyk goszczą u mnie w kolekcji. 

Sam błyszczyk nie klei się, schodzi równomiernie, nie podkreśla suchych skórek, nie wchodzi w załamania, a takowe ostatnio u mnie widać aż za bardzo.. Trwałość średnia jak to błyszczyk, jedzenia i picia nie przetrwa, ale nakładanie go to sama przyjemność. Trzyma się 1-2 godziny. Delikatnie nawilża. Nie czujesz potrzeby od razu z powrotem położyć go na usta. Poza tym ma bardzo przyjemny zapach, nie ma smaku, więc się go nie zjada.

Kosztuje 29,90 zł w Douglasie. Jego pojemność to 11ml.


Przepraszam na mój krzywy ryjek, ale wtedy jeszcze piękne słoneczko świeciło. 

A teraz lecę się ogarniać, dzisiaj farbuję włosy pierwszy raz od prawie roku. Wczoraj je ścięłam praktycznie do ramion.. Wrzucę zdjęcia jak tylko będę gotowa pokazać się publicznie.