piątek, 27 lipca 2012

Inspirations vol 2

Witam Was! ;) jestem dzisiaj w bardzo dobrym humorze, bo zdałam teorię i mogę od poniedziałku zapisywać się na jazdy. A jak Wy się trzymacie? Dawno temu były tatuaże, teraz trochę mody.








Od jutra szukam fryzur na wesele;) Buziaki! ;*

środa, 25 lipca 2012

BB cudo

Dzisiaj doczekał się recenzji Maybelline Dream Fresh BB, który niedawno co wszedł do drogerii. Kiedy trwała promocja w SP chyba 10 razy zmieniałam zdanie czy w ogóle go wziąć. Ale w końcu zdecydowałam się i nie żałuję.
Opis producenta: Natychmiastowy efekt świeżej i promiennej skóry.
Oparty na konsystencji żelu, krem BB poprawia wygląd skóry dzięki formule 8 w 1:
- tworzy naturalny blask,
- wyrównuje koloryt skóry,
- SPF 30,
- całodniowe nawilżenie,
- kryje niedoskonałości,
- beztłuszczowy i nietłusty,
- skóra jest wyraźnie gładsza,
- skóra wygląda świeżo.
Rozsmaruj cienką warstwę na skórze. Może być używany z albo bez kremu.
Dostępny w czterech odcieniach.
Skład: Aqua/Water, Ethylhexyl, Palmitate, Glycerin, Octyldodecanol, Slica, Pentylene Glycol, Octyldodecyl Xyloside, Phenoxyethanol, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Hydrogenated Lecithin, Isohexadecane, Hydroxyethyl, Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate, Copolymer, PEG-30 Dipolhydroxystearate, Sodium Dehydroacetate, Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate, Caprylyl Glycol, Disodium Edta, Citric Acid, Polysorbate, Potassium Sorbate, Propylene Glycol, Methylisothazolinone, Chamomilla Recutita Extract, Matricaria Flower Extract, Aloe. (źródło Wizaz.pl)

Opakowanie: Klasyczna tubka do odkręcenia. To mnie trochę drażni ze względu na to, że wolę 'pstrykacze'. Nie ma problemu z wydobywaniem kremu. A jeśli końcówka nie będzie chciała wylecieć opakowanie zawsze można rozciąć.
Konsystencja: Bardzo fajna. Jakby żelowa. Lekko wodnista, dzięki temu lepiej się wchłania.



Zapach: Niewyczuwalny. Dopiero gdy powąchamy go poczujemy bardzo przyjemną woń.
Wydajność: 30 ml kremu, jednak obawiam się, że to jest jego jedyny i największy minus, ponieważ dużo kremu idzie podczas jednej aplikacji.
Dostępność: W większości drogerii już się pojawił. Na razie w promocjach.
Cena: ok 20zł/30ml
Działanie:  Mam odcień najjaśniejszy (fair).Zgodzę się z siedmioma obietnicami producenta. Nie wiem jak z niedoskonałościami, bo mam ich raczej mało. Zdarzy się czasem jakaś krostka, ale nie mam cery z problemami. Krem świetnie rozświetla, a przede wszystkim wygląda to naturalnie. Dzięki temu, że szybko się wchłania mamy uczucie świeżości, a nasza cera promienieje. Wyrównuje koloryt, a co najważniejsze możecie go używać nawet jak idziecie na plażę, ponieważ SPF 30 zapewnia Wam dobrą ochronę przed słońcem. Wczoraj go wypróbowałam. Opaliłam się trochę i nie miałam żadnych czerwonych policzków, nie piekła mnie skóra, no po prostu cudo! Krem również nie zostawia tłustego filmu na twarzy, no i mamy nawilżenie na cały dzień.  Jestem z niego bardzo zadowolona. Na pewno do niego kiedyś wrócę! ;)
Ocena: 4+/5
- wielki minus za wydajność.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Zakupy

Na pewno wspominałam Wam ostatnio, że w połowie sierpnia wybieram się na wesele. No cóż, zaczęły się poszukiwania idealnej sukienki oraz butów i w końcu znalazłam, więc przyszłam się pochwalić ;D
Nastawiona byłam na kupno rzymianki, chociaż w innym kolorze, jednak postanowiłam wybrać chabrową.


Sama chyba nigdy nie zdecydowałabym się na te buty, ale siostra mnie namówiła i w sumie nie żałuję, przynajmniej mogę pokombinować z kolorami dodatków.
Jeszcze tylko został mi do wyboru makijaż. Zastanawiam się co podkreślić oczy czy usta? A co Wy byście wybrały na moim miejscu?
Zapomniałam dodać, że w końcu doszła moja paczka z Yves Rocher, na którą czekałam 3 tygodnie! Skandal normalnie, ale w sumie jestem z niej dość zadowolona. Kupowałam perfumy w ciemno, ale bardzo mi się podobają ;)
No i jeszcze małe zakupy.
Celia pomadka witaminowa nr 26
Manhattan M&Buffalo (niebieski shimmer)

Buzaki! ;*

sobota, 21 lipca 2012

Bezsenna noc

Pierwszy raz od paru lat nie zmrużyłam w nocy oka. Nie wiem dlaczego. Może za dużo myślałam nad wszystkim. Teraz będę walczyć z mega sińcami pod oczami, ale cóż..
Mam dla Was zdjęcie (PORAŻAJĄCEJ JAKOŚCI)
Robione o 04:40 ;) po wielu nieudanych próbach zaśnięcia, usiadłam na parapecie w pokoju i tak patrzyłam sobie na ten widok. W rzeczywistości wyglądało to lepiej.
A teraz, pierwszy raz od 1,5 tygodnia nie mogę narzekać na pogodę, bo chociaż nie pada, JUPI! :) Posprzątam przed przyjazdem mamy, siostry i mojego kochanego piesia <3
Jak będziecie chciały to znajdę lepsze jej zdjęcie. To było robione w pociągu, więc się strasznie wierciła.
Idę walczyć z sińcami.. -.- Buziaki! ;*

środa, 18 lipca 2012

Małe denko

Witajcie! ;) Mam dla Was małe denko i opis tych kosmetyków. Niektóre opiszę trochę bardziej dokładnie, inne mniej i podam do czego wrócę na pewno, a czego już więcej nie użyję.

Mam dla Was recenzję paru rzeczy, które mi się skończyły. Mam co do niektórych mieszane uczucia, ale mam też te, do których wrócę.


SVR Xerial 50 - krem do stóp.
Opis: Receptura SVR gamy Xerial opiera się na zastosowaniu połączenia mocznika oraz innowacyjnych składników: enzymów ułatwiających złuszczanie komórek  naskórka - proteaz serynowych oraz aminokwasów aktywujących te enzymy - seryny i histydyny. Polecany przy silnych zrogowaceniach na stopach : odciskach i modzelach.
Składniki aktywne: 50% mocznik, skoncentrowane proteazy, seryna, histydyna, 1% kwas salicylowy.
Moja opinia: Używałam go dość regularnie, przynajmniej raz dziennie. Nie widziałam żadnych popraw, jeśli chodzi o suche i popękane pięty, a niby zawiera w sobie tyle mocznika. Jestem strasznie niezadowolona z tego produktu. Do tego po posmarowaniu zostaje uczucie lepkich pięt i po obudzeniu również. Kosztuje ok. 45zł za 50 ml. Cena to jakiś żart. Na pewno do niego nie wrócę.


Ziaja krem do rąk i stóp - głęboko odżywczy.
Opis: Zapobiega pękaniu oraz nadmiernemu rogowaceniu naskórka. Doskonale zmiękcza, przywraca skórze gładkość i elastyczność.
Substancje aktywne: olejek z trawy cytrynowej, olej z oliwek, olej słonecznikowy.
Moja opinia: Jest naprawdę dobry, gdybym tylko go regularnie stosowała, ale przez produkt powyżej zniechęciłam się, jednak mimo wszystko moje stopy wyglądają lepiej. Na pewno jeszcze do niego wrócę nie raz!

Maybelline Collosal Volum' Express
Moja opinia: Na początku spisywał się bardzo dobrze. Rzęsy były pogrubione i widoczne. Jednak zapach jest strasznie chemiczny i mnie osobiście razi. Może jeszcze kiedyś do niego wrócę, na razie za dużo maskar masz jeszcze do wypróbowania ;)

Perfum Bruno Banani Woman
Opis: Bruno Banani Woman to pierwszy zapach tej marki. Kwiatowo - owocowa kompozycja łącząca w sobie z łatwością różnorodne oblicza życia i uwodząca suwerennym powabem tej różnorodności. Słodką pomarańczę i bluszcz harmonizują szlachetne kwiaty lilii wodnej i brzoskwinia, a ciepłe aromaty wanilii oraz białe piżmo tworzą mocną i zmysłową bazę zapachu.
Skład:
Podstawa: wanilia, piżmo.
Linia głowy: pomarańcza, bluszcz, grzybień północny.
Linia serca: brzoskwinia, frezja.
Moja opinia: Są to jedne z moich ulubionych perfum. Bosko pachną i całkiem długo utrzymują się na ubraniach. Ale jest to zapach typowo na zimę, bo dość mocny i ciężki. Teraz myślę o czymś innym, ale jesienią-zimą na pewno do niego wrócę! :)

Lovely korektor
Moja opinia: Szału nie ma.. Raczej już go nie kupię, bo nic specjalnego nie robił.

Nivea Olive&Lemon
Moja opinia: Raczej wątpię, że do niego wrócę, bo przerzuciłam się na Lip Smacker, jednak był to dobry produkt i bardzo wydajny, więc jak najbardziej polecam! ;)

Eveline 3w1
Moja opinia: Jak tylko będę miała pieniądze to pewnie do niego wrócę. Przyspieszał wysuszanie lakieru, ładnie nabłyszczał. Może nie utwardzał, ale jednak bardzo miło wspominam go. Jednak Po długim czasie stania gęstnieje i do niczego się już potem nie nadaje.

wtorek, 17 lipca 2012

arbuzowe szaleństwo

Witajcie! ;) Uhh, co za straszna pogoda. Albo pada albo jest zimno. Gdzie się podziało lato? Wiem, że pewnie jak się zrobi upał będę żałowała tych słów, ale trudno. Wolę, żeby grzało słoneczko, wtedy chociaż będzie można gdzieś wyjść, a tak nie mogę patrzeć już na laptopa.
Dzisiaj będzie tak właśnie wakacyjnie, gdyż arbuzy uwielbiam i kojarzą mi się z wakacjami i CIEPŁEM.
1. Arbuzy zawierają 92% wody, dzięki czemu doskonale gaszą pragnienie. Zawartość kwasy jabłkowego i cytrynowego powoduje, że mają słodkawy i orzeźwiający smak.
2. Ma bardzo małą wartość energetyczną, bo ok. 30kcal na 100g.
3. Polepsza przemianę materii, wpływa korzystnie na układ pokarmowy.
4. Jest używany do maseczek na skórę, ponieważ działa przeciwzmarszczkowo, tonizująco i ściągająco, pomaga przy leczeniu stanów zapalnych skóry i zajadów.
5. Przez dużą zawartość wody jest gatunkiem moczopędnym, zalecanym dla chorych na nerki.
6. Podobnie jak pomidor i czerwony grejpfrut jest źródłem likopenu, który pomaga w leczeniu chorób nowotworowych.
7. Niektórzy polecają go dla mężczyzn na podniesienie libido zamiast viagry.

Przepis, który chętnie bym sobie wypróbowała, a mianowicie Sałatka deserowa z arbuza i truskawek w sosie z białej czekolady (brzmi bardzo zachęcająco)

Składniki, 2 porcje: 300 g truskawek, pokrojonych na kawałki
300 g arbuza (zważony bez skóry i pestek)
1/4 szklanki listków mięty, posiekanych

Sos z białej czekolady i białego rumu: 4 łyżki soku z arbuza
50 g białej czekolady
2 łyżeczki płynnego miodu
2 łyżki soku z cytryny
2 - 3 łyżki białego rumu

Przygotowanie:
  • Truskawki opłukać, osuszyć, oderwać szypułki i pokroić na kawałki, włożyć do salaterki. Arbuza pokroić w kostkę zachowując sok jaki z niego wyciekł (około 4 łyżek). Sok wlać do miseczki i odłożyć. Miąższ arbuza razem z posiekaną miętą dodać do truskawek i delikatnie wymieszać.
  • W rondelku na minimalnym ogniu ciągle mieszając roztopić pokrojoną na kosteczki białą czekoladę. Jak tylko się roztopi zdjąć z ognia, dodać zachowany sok z arbuza, miód, sok z cytryny i biały rum. Energicznie mieszając połączyć wszystkie składniki w jednolity sos. W razie potrzeby (gdyby pojawiły się kawałeczki nieroztopionej czekolady) postawić rondelek na chwilkę z powrotem na małym ogniu, podgrzać nie przerywając mieszania.
  • Sos ostudzić i polać nim sałatkę. 




Mam dla Was coś jeszcze, znalazłam go dawno temu, ale jeszcze nie miałam okazji go wypróbować.
No i jeszcze parę zdjęć.



Smacznego kochane! ;*

poniedziałek, 16 lipca 2012

Małe zakupy.

Witajcie! ;) Jakoś ostatnio nie miałam za bardzo o czym pisać. Nic ciekawego się nie dzieje i nie miałam pomysłów na posty. Dzisiaj idę na pierwsze wykłady z prawa jazdy. Mam nadzieję, że nie zasnę przez te 3 godziny. Na pewno po powrocie zrobię sobie relaksującą kąpiel i zadbam o swoje włosy. A tymczasem mój tata był w domu i jakoś dziwnym sposobem zrobił się bałagan, a było tak czysto -.- Mam dla Was dzisiaj parę rzeczy, które wpadły mi ostatnio w ręce.
Tylko nie patrzcie na ten bałagan, nie mam gdzie trzymać bransoletek. A więc postanowiłam kupić:
Ziaja krem do stóp głęboko nawilżający (bardzo mi się przyda)
Lakier Essence colour&go nr 61 Fame Fatal
Maybelline Dream Fresh krem BB (zobaczymy czy Garnier czy Maybelline)
Perfecta Peeling Cukrowy (nie miałam jeszcze okazji korzystać z żadnego, więc jak zobaczyłam w SP to od razu go wzięłam)
Pomadka Essence 52 In The Nude (dużo o niej słyszałam, więc stwierdziłam, że sama wypróbuję)

Jutro postaram się przygotować jakiś outfit i zrobić zdjęcia o ile znowu nie będzie padać. Trzymajcie się ciepło! ;*

piątek, 13 lipca 2012

Sally Hansen Double Duty

Mam dla Was dzisiaj recenzję produktu, który kupiłam niedawno, ale już jestem w stanie o nim wiele powiedzieć, bo za nim zdecydowałam dodać recenzję to dokładnie go przetestowałam. 
Jest to na pewno produkt wielowymiarowy, bo może być używany jako baza, top coat czy po prostu bezbarwny lakier. Jest wzbogacony o nylon i pantenol. 
Na pewno wielki plusem jest to, że utwardza płytkę paznokcia i chroni końców przed żółknięciem. Także bardzo ładnie nabłyszcza.Wielkim minusem jest to, że długo schnie i z tą trwałością bym polemizowała. Na pewno nie jest to dobry produkt na lato, ponieważ wtedy jeździmy nad jezioro, morze etc. Kąpiemy się. A pod wpływem dużej ilości wody lakier zaczyna schodzić płatami. Tak samo jest, kiedy idzie się na saunę. Jednak lakier nie schodzi wszędzie jednakowo, gdyż na kciuku potrafił mi odprysnąć po jednym dniu, a na małym palcu czy serdecznym trzymał się aż 5 dni! To dość długo. Myślę, że zimą i jesienią sprawdzi się znacznie lepiej niż teraz. Kosztuje ok. 20-25 zł, ja go kupiłam w promocji za 17.50. Na razie mam mieszane uczucia co do tego produktu. Nie mogę Wam go z czystym sercem polecić, bo dla moich paznokci średnio się sprawdza. 
Ocena: 3+/5 - za to, że utwardza płytkę i dzięki niemu nie ma przebarwień. 

wtorek, 10 lipca 2012

Joanna Multi Cream Color + zdjęcie

Jestem już po farbowaniu. Farba wyżarła mi trochę mózg, ale to nic ;p Przychodzę do Was z recenzją farby z Joanny Multi Cream Color 42 Hebanowa czerń. Z natury mam dość ciemne włosy, jeśli tylko będziecie chciały jakieś zdjęcie w moich naturalnych włosach postaram się jakieś znaleźć.
Ale przechodząc do sedna.


Nie mogę wypisać plusów i minusów. Więc tak, krycie jest dobre w przypadku tego koloru. Nie wypłukuje się za szybko, ale po 4 miesiącach niefarbowania całych włosów tylko odrostów widzę u siebie przebłyski brązu. Niska cena bardzo zachęca do kupna. Bardzo zniechęca zapach utleniacza, który po umyciu i nałożeniu odżywki długo utrzymuje się na włosach. Zniechęca też to, że kolor jest ciemny i ramki nie chcą się zmywać niczym. Próbowałam zmywaczem, mleczkiem do demakijażu, nawilżonymi chusteczkami, ale nie chcą się domyć. Masakra.. Pewnie przy następnym myciu włosów zejdą.
ogólna ocena: 4-/5

Mam dla Was moje zdjęcie. Tylko się nie przestraszcie. Nie jestem za fotogeniczna.
Buziaki i dobranoc! ;*

poniedziałek, 9 lipca 2012

...

Witajcie ponownie! ;) Siedzę sobie właśnie i zaraz zabieram się na czytanie jakiejś książki. Wspomniałam Wam wcześniej, że jestem sama przez jakiś czas. Więc poszłam dzisiaj TYLKO po proszek do prania, a wróciłam jeszcze z kilkoma innymi rzeczami.
Ziaja maska intensywny kolor; mój kolor jest już wyblakły. Nie farbowałam ich prawie 2,5 miesiąca, całe szczęście mam ciemne włosy z natury, więc ich tak aż bardzo nie widać.
Marion Termoochrona&Volume; potrzebuję czegoś co chroni włosy przed ciepłem.
No i moje ukochane podgrzewacze o zapachu fiołków ;), które już się palą.

Zapomniałam Wam pokazać co kupiłam jak byłam u babci.


 Spódniczka kosztowała mnie jakieś 15zł w sklepie chińskim. Jakoś tak mnie urzekła, że musiałam ją wziąć ;)
Lakier Wibo Your Fantasy
Wibo brązowy eye liner
Serum Lovely z witaminą E uznane przez Wizaz za kosmetyk wszech czasów.

A teraz dobranoc wszystkim ;*

Przesyłka od BingoSpa

Cześć Dziewczyny! Wczoraj wróciłam do domu. Byłam na kilkudniowych wakacjach, żeby odpocząć trochę od zgiełku miasta. Odebrałam paczkę z empiku, zrobiłam sobie zakupy. Jakoś muszę sobie radzić, w końcu jestem sama w domu.
A teraz mam dla Was przesyłkę, która niedawno do mnie przyszła. Jakiś czas temu nawiązałam współpracę z BingoSpa. Nie miałam wcześniej okazji wypróbować ich kosmetyków, więc cieszę się, że teraz ją mam.
Oto co dostałam:


 Czekoladowy krem pod prysznic.

 Mleczko do mycia twarzy i szyi z jedwabiem.

Szampon borowinowy i 7 ziół.

3 próbki kremu na cellulit i rozstępy.
Jestem ich bardzo ciekawa, co jakiś czas będą pojawiać się recenzje. Muszę mieć jednak czas, żeby je przetestować.

Niedawno wspomniałam Wam, że zabieram się za naukę języków, bo aż wstyd, naprawdę. Dlatego postanowiłam sobie zamówić książkę Pani Beaty Pawlikowskiej z serii "Blondynka na językach". Jestem ciekawa efektu. Jeśli nauczę się w miarę hiszpańskiego (bo cudów nie wymagam) to zamówię sobie inne książki.
A teraz żegnam Was, bo czas na obiad, a ja jeszcze nic nie wymyśliłam. Buziaki! ;*

środa, 4 lipca 2012

Zakupy

Cześć! ;) Tak jak mówiłam wczoraj byłam na zakupach z siostrą. Jeśli chodzi o ubrania to jakoś specjalnie nie zaszalałam, bo nic na mnie nie pasowało albo nie było rozmiaru o.O Nienawidzę tego, kiedy coś mi się bardzo podoba a nie mogę sobie tego kupić, ale cóż trzeba to jakoś przeżyć.
Stradivarius:


Nie ma tu nic szałowego, ale we wszystkim czuję się dobrze i mi się podoba. A jak do torebki nie byłam przekonana tak teraz ją strasznie lubię, bo wszystko się w niej mieści.
Później zrobiłyśmy napad na Divę:


Jednak najwięcej wydałam chyba w SP. Wydałabym jeszcze więcej, gdyby nie to, że miałam bony do karty. Czasem dobrze jest poszukać sobie na lifestyle co tam ciekawego mają. Ja się dorobiłam rzeczy, które już dawno chciałam sobie kupić.
Pharmaceris - szampon wzmacniający (dla mamy)
L'biotica Biovax intensywnie regenerujący szampon;
Perfecta peeling gruboziarnisty (mój KWC)
Dermedic Hydrain 2; dzięki bonom kupiłam go jeszcze taniej. zobaczymy czy się sprawdzi dla mnie.
L'biotica Biovax intensywnie regenerująca maseczka; zobaczymy czy tym razem pomoże moim włosom.
Essence puder mozaikowy prasowany 01 sunkissed beauty; nie powinnam używać pudrów, ale może nie będzie tak źle.
Sally Hansen Double Duty - top coat i baza w jednym.
Lakier Taft wszystkim bardzo dobrze znany. Bardzo go lubię a mój z Wella się kończy, więc do niego wracam.
Co jakiś czas będą pojawiać się recenzje tych produktów oraz tych, które już zaczęłam testować. Używałyście czegoś z moich nabytków? ;) Czekam na Wasze opinie! ;3
Teraz zajmuję się tylko weselem, które jest za półtora miesiąca. Muszę znaleźć sukienkę, a później zająć się dodatkami etc.
Buziaki! ;*