czwartek, 20 czerwca 2013

BingoSpa, maska błotna do twarzy kolagen

Na początku tego posta chciałam Wam bardzo podziękować za wsparcie po stracie Boni. To naprawdę dużo daje, kiedy wiesz, że ktoś podziela Twój ból. Dziękuję Wam, jesteście niezastąpione. :*


Dzisiaj o ostatnim produkcie, który dostałam do testowania od BingoSpa i chyba najlepszy z tej trójki, czyli maska błotna do twarzy z kolagenem.

Od producenta:

Błotna maska do twarzy BingoSpa z kolagenem to preparat na bazie Czarnego Błota z Morza Martwego charakteryzującego się silnym działaniem odżywczym na skórę. Jest nadzwyczaj skuteczne w walce z problemem przetłuszczającej się skóry, niezastąpione w pielęgnacji cery tłustej i mieszanej oraz nieocenione w zwalczaniu trądziku i wykwitów skórnych wywołanych łojem zatykającym pory skóry. Maska błotna BingoSpa ma dobroczynny wpływ na pory skóry – odtyka je, ściąga, dezynfekuje, pielęgnuje, oczyszcza, co może owocować zmniejszeniem wydzielania się łoju i zmniejszeniem ryzyka pojawienia się zmian trądzikowych.
Maska błotna BingoSpa zawiera składniki aktywne:
  • 10% naturalnego błota z Morza Martwego 
  • 5% rozpuszczalnego kolagenu

Działanie maski błotnej BingoSpa z kolagenem
Tłusta, z rozszerzonymi porami cera, mająca skłonność do zanieczyszczeń i wągrów, dzięki adsorpcyjnemu działaniu błota  jest wygładzona i oczyszczona. Kolagen jako podstawowy budulec włóknistej tkanki łącznej, wchodzi w skład naskórka i skóry właściwej a dzięki swoim własnościom NMF - naturalnego czynnika nawilżającego, wpływa na utrzymanie właściwego stopnia wilgotności skóry i sprężystości. Kolagen jest istotnym elementem profilaktyki i terapii przeciw rozstępom, których główną przyczyną jest rozerwanie włókien kolagenowych. Dzięki temu powstrzymuje objawy starzenia się skóry oraz odgrywa znaczącą rolę w procesie ziarninowania i gojenia się ran.


Maska znajduje się w typowym dla BingoSpa opakowaniu. Dla niektórych mankamentem może być, że w pudełku trzeba grzebać palcami co niekoniecznie jest higieniczne, ale mi nie przeszkadza. Dla mnie opakowanie jest ładne, estetyczne, bez zbędnych dodatków. Czasem wolę prostotę.


Maska ma konsystencję błoto - galaretki. Nie wiem jak to inaczej nazwać, ale nie jest to do końca błoto, bo jest za bardzo zwarte. Zapach ma nieprzyjemny, ale można do niego przywyknąć.

Pierwsze co poczułam po nałożeniu tej maski to przeraźliwe szczypanie twarzy. Najbardziej w okolicach nosa. Pewnie dlatego, że tam mam najwięcej wągrów. Nos jest u mnie miejscem wydzielania największej ilości sebum oraz zbiera się tam najwięcej zanieczyszczeń. Postanowiłam być dzielna i wytrzymać 10 minut z tą maską (producent mówi o 10-15 minutach, ale takie szczypanie ciężko wytrzymać). Po zmyciu nie zauważyłam żadnego śladu podrażnienia czy zaczerwienienia. Skóra była świetnie oczyszczona. Nie zauważyłam nawilżenia, ale nie liczyłam na nie, bo mam od tego kremy. Po następnych aplikacjach, które były również uporczywe, chociaż z użycia na użycie coraz mnie, zauważyłam, że wągry zostają rozjaśnione i są mniej widoczne. Niestety ten efekt utrzymuje się tylko kilka godzin po aplikacji. Następnego dnia wągry znowu są widoczne. Jednak producent nie obiecuje Nam usuwania wągrów, więc się nie czepiam. Dodatkowo produkt jest bardzo wydajny. Myślę, że spokojnie starczy mi jeszcze na parę miesięcy.

Można go tutaj kupić - klik.


Buziaki! ;* 

wtorek, 18 czerwca 2013

Wybaczcie

Chwilowo nie wiem czy będę miała siłę tutaj wchodzić ze względu na to, że mojego psa potrącił samochód. Była z nami dopiero dwa lata i mogłaby być znacznie dłużej, ale została mi zabrana. To był naprawdę kochany pies. Bardzo strachiliwy, ale jak już się do kogoś przyzwyczaiła to była bardzo wdzięczna i kochana.

Byłam pierwszą osobą, której zaufała, bo mi przychodziła siadać na kolana jak była mała. Ze mną nie bała się wychodzić. Mimo, że ją szkoliłam i nie pozwalałam na nas skakać jak byłyśmy w kuchni to i tak zawsze do mnie przychodziła. Kiedy wracałam do domu po kilku dniach nieobecności musiała przyjść, poszczekać na mnie i poskakać.

Kiedy mama dzisiaj mi dała ją do potrzymania, kiedy już chyba nie żyła, łzy same zaczęły mi lecieć. Tak mi strasznie przykro. Nie mogę tego przeboleć jak na razie.

Moja kochana Boni, żegnaj na zawsze.











poniedziałek, 17 czerwca 2013

Czas na piasek

Witajcie.

Ostatnimi czasy nie miałam nawet jak zabrać się za blogowanie, bo cały czas jeździłam z tatą załatwiać sprawy albo szukałam sobie samochodu. Byłam nawet wczoraj w Koszalinie, ale nic z tego nie wyszło. Trudno, kupimy samochód kiedy indziej.

A teraz złapał mnie jeszcze okropny ból gardła. Tak mnie drapie, że nie mogę wytrzymać. Pewnie znowu jakaś ropa poszła mi z zatok i skończy się na antybiotyku.

Dzisiaj o lakierze, który zaczęłam uwielbiać i na pewno jeszcze nie jeden lakier o piaskowym wykończeniu wyląduje w mojej kolekcji. Mowa o Lovely z serii Baltic Sand.



Na tych zdjęciach lakier ma już 4 dni. Poza lekkimi przetarciami nie ma żadnych odprysków. W rzeczywistości kolor jest znacznie żywszy. Całkiem szybko schnie i wystarczą 2 warstwy, żeby pokryć całego paznokcia. Jak dla mnie jest idealny na lato. Nie należy kłaść na niego żadnych wysuszaczy ani top'ów, bo straci swój blask i teksturę. Kosztuje ok. 9 zł, więc wyślę, że to nie jest dużo jak na dobry lakier.

Chętnie przygarnę jeszcze inne piaski do swojej kolekcji. A Wy macie już swoich ulubieńców o piaskowej teksturze?

Buziaki! ;*

środa, 12 czerwca 2013

BingoSpa czekoladowo brzoskwiniowe serum pod prysznic i do mycia włosów

Od producenta:

Smakowite połączenie brzoskwiń dojrzewających w hiszpańskim słońcu i czekoladowej słodyczy urzeka intensywnym zapachem i wypełnia radością na cały dzień! 
Przywraca wewnętrzną harmonię, równowagę i komfort. Rozpieszczona bogactwem składników pielęgnacyjnych, otulona aksamitną pianą - Twoja skóra promienieje, staje się jedwabiście gładka, miękka i odpowiednio nawilżona.Z radością taką kapiel powitają również Twoje włosy, które dzięki nawilżającym i przeciwutleniającym włściwościom czekolady staną się błyszczące i uelastyczne.BingoSpa - z całego świata .


Produkt dostajemy w butelce o pojemności 150 ml. Butelka jest jak w przypadku pozostałych produktów BS. Ciężko odkręcić korek mokrymi rękoma, poza tym łatwo zalać jest etykietę, która za chwilę może się zerwać. Dla mnie lepszym pomysłem byłoby tu wmontować pompkę, ponieważ konsystencja jest bardzo leista i łatwo jest nalać na rękę za dużo, zwłaszcza przez taki duży otwór.

Zapach to zdecydowany minus tego produktu. Spodziewałam się pięknego zapachu brzoskwiniowych czekoladek a otrzymałam kwaśną, chemiczną brzoskwinię. Całe szczęście zapach nie utrzymuje się długo co normalnie wzięłabym za minus, ale w takim wypadku zdecydowanie na plus.

Wydajność też zostawia dużo do życzenia. Używałam go i do ciała i do włosów. U mnie raczej się nie sprawdził, ponieważ wysuszał mi skórę. Dobrze mył, dobrze się pienił. Jeśli chodzi o włosy to szybciej się przetłuszczały. Nie chciały się układać, ciężko się rozczesywały. Jakbym co najmniej 5 razy rozjaśniała włosy, tak były pokołtunione, więc bez odżywki ani rusz.

Cena dość niska, bo 8 zł, za to jak zwykle dostępność tylko w sklepach BS.

Kupno - klik

Apeluję do BingoSpa, aby zaczęli otwierać sklepy stacjonarne, ponieważ ciężko o dostępność ich produktów, a poza tym wiele ludzi rezygnuje z zakupu, ponieważ najnormalniej w świecie boją się jeszcze robić zakupy przez internet. Nie mają zaufania. Też jestem tego typu człowiekiem, że za nim coś kupię chciałabym to pomacać, powąchać. A co Wy uważacie?

Teraz uciekam, buziaki! ;*

poniedziałek, 10 czerwca 2013

BingoSpa kolgenowa kąpiel do skórek i paznokci z żeń - szeń

Od producenta:

Kolagenowa kąpiel BingoSpa głeboko zmiękcza zrogowaciały naskórek wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure.
Kolagen intensywnie nawilża i uelastycznia naskórek oraz regeneruje płytkę paznokcia czyniąc go jednocześnie podatnym na zabiegi.
Wyciąg z korzenia żeń - szenia stymuluje odnowę naskórka, przywracając skórze równowagę fizjologiczną.
Regularne stosowanie kapieli BingoSpa zapewnia paznokciom zdrowy wygląd i doskonały połysk.



Produkt dostajemy w wygodnym w użyciu słoiczku. Dzięki dodatkowemu zabezpieczeniu mamy pewność, że nic się nie wysypie. Opakowanie według mnie jest ładne i estetyczne.
Pachnie proszkiem do prania. Spodziewałam się jakiegoś ładnego zapachu, a tu nic. Całe szczęście po rozpuszczeniu w wodzie zapachu praktycznie nie czuć, a jak już to zapach jest delikatny i niedrażniący. Wydajność zdecydowanie na plus, bo wystarczy jedna łyżeczka, żeby można było zrobić sobie taką kąpiel. Producent poleca trzymać paznokcie ok. 5 minut i muszę stwierdzić, że jest to wystarczająco nawet jak się ma dość twarde skórki. 



Nie stosowałam kąpieli według zaleceń producenta, a przed każdym malowaniem paznokci. Rzeczywiście zmiękcza skórki i pozwala je z łatwością odsunąć. Nawilżenie jest chwilowe, ale ja i tak używam oliwki do skórek. Paznokcie są trochę wybielone. Generalnie wyglądają ładniej. Czasem nawet jak nie chce mi się ich malować i nakładam samą odżywkę to wiem, że mogę je spokojnie pokazać, bo ładnie wyglądają.


Plusy:
  • duże opakowanie i wydajność
  • wygodna aplikacja
  • zmiękczenie skórek i łatwiejsze ich usuwanie
  • ładny wygląd paznokci
Minusy:
  • zapach
  • dostępność: sklep internetowy BingoSpa
  • krótkotrwały efekt nawilżenia
Mi ten produkt przypadł do gustu, ale nie uważam też, żeby był niezbędny do manicure ze względu na to, że jest wiele produktów do zmiękczania etc. Jeśli lubicie takie rzeczy to jest to produkt dla Was, ale według mnie można się bez niego obejść.

Do kupienia - tutaj.


Buziaki! ;*

niedziela, 9 czerwca 2013

Po wizycie u fryzjera

Witajcie ;)

W piątek odwiedziłam moją fryzjerkę, która obcina mnie od bodajże 6 lat. Chciałam dość mocno skrócić z racji tego, że pozbywam się czarnego koloru. Znudził mi się i zamierzam być brązowa. Nie wiem jeszcze czy będzie to mój naturalny kolor czy jednak farbowany.

Przed:

Po:

Przepraszam za nierozczesane włosy.

Generalnie jestem zadowolona z obcięcia. Jeszcze tylko zastanawiam się co zrobić z grzywką. Może przy następnej wizycie  się tym zajmę. Mam nadzieję, że do tego czasu włosy odrosną mi tak, (w co bardzo wątpię) że będę już brązowa. 


Uciekam, buziaki! ;*

sobota, 8 czerwca 2013

Wczorajsze zakupy

Witajcie! ;*

Bardzo lubię sama robić zakupy, bo nikt mi nie marudzi nad uchem, ale jest też tego minus - nie ma się kogo poradzić. Zapraszam na to co wczoraj upolowałam.

(aparat zjadł kolor, w rzeczywistości jest bardziej neonowa)

Koszulka z Tally Wejl kosztowała mnie tylko 40 zł, tak samo jak koszula.


A teraz kosmetyki:

Natura                                                                         Rossmann

Wiem, że Scholl to dopiero nowość, ale moje stopy potrzebują czegoś co w końcu sobie z nimi poradzi i mam nadzieję, że to będzie właśnie ten preparat. Lakier powinnam pokazać niedługo. Ten eyeliner to była jedna z lepszych moich ostatnich inwestycji. Jest naprawdę świetny.

I na koniec książki z empik.pl


Nałogowo czytam Zafona, więc kiedy przydarzyła się okazja, że te dwie książki mieć na 60 zł to wziełam je od razu! Jane Austen wyladowała, ponieważ od jakiegoś czasu mam zamiar przeczytać jej książki.

To by było na tyle. Jutro pokażę Wam moje włosy po wizycie u fryzjera.

A teraz zapraszam wszystkich ze Szczecina na dzisiejszy spektakl Teatru "nie ma" pt. Piana złudzeń. Byłam wczoraj na premierze i polecam :) wydarzenie na FB - klik

Buziaki! ;*

piątek, 7 czerwca 2013

Jestem zniesmaczona

Witajcie! ;*

Wczoraj w końcu wróciłam do domu, ale o tym opowiem w następnym poście, bo zaraz lecę do fryzjera.

Jakiś czas temu kupowalam w Super-Pharm serum nawilżające Dermedic, była duża promocja, więc się skusiłam. Do zakupów dostałam płyn micelarny. Wszystko fajnie i miło, dopóki nie zabrałam go ze sobą na wyjazd. Słabo zmywał makijaż, stwierdziłam, że może po prostu jest beznadziejny, ale w końcu zaczął śmierdzieć alkoholem i co się okazało?




Oczywiście data ważności została zakryta jakąś naklejką. Dobrze, że nie podrażnił mi skóry, bo już w ogóle bym się zdenerowała. Teraz każde gratisy do zakupów będę sprawdzać, bo to jakiś żart.

Miałyście takie sytuacje?
Uciekam do fryzjera, pa! ;*