sobota, 28 czerwca 2014

Trochę prywaty, czyli czas ponarzekać.

Witajcie kochane :)
Wpadam do Was z chwilą czasu, ponieważ wszystko mnie ostatnio przytłacza i chyba muszę po prostu pisemnie się wyżyć, bo inaczej nie pomaga.

Sesja, sesja, ciągle sesja, już mam jej dość, mam ją głęboko gdzieś i nie chce mi się. Podobno prawdziwi Polacy walczą we wrześniu, a co, załapię się na kampanię wrześniową. Obiecałam sobie, że w przyszłym roku się zdecydowanie bardziej postaram. Pierwszy rok na studiach był dla mnie dość ciężki. Nie jestem przyzwyczajona do takiego rozregulowanego trybu chodzenia. Wiecie jak to jest od podstawówki, plan zajęć ułożony i nie ma zmiłuj, trzeba zawsze być, a tutaj wykłady nieobowiązkowe, żeby wstać na ćwiczenia trzeba się zmusić, do tego ostatnio bardzo nieprzyjemna sytuacja w grupie, aż naprawdę odechciewa się chodzić. Nigdy nie myślałam, że będę aż tak niechętna do czegokolwiek, zwłaszcza, że zawsze mi się wydawało, że jestem bardzo pozytywnie nastawiona do życia i myślę, że widać to w filmikach mimo mojej nieśmiałości, ale jestem typem neurotyka, jak wiele rzeczy mi nie wychodzi szybko się załamuję i nie umiem nic na to poradzić. Wtedy potrzebuję wsparcia innych, za co dziękuję wszystkim, którzy mnie znoszą :* Bo wbrew pozorom potrafię dać się we znaki i dać popalić.



Ale mam swoją kochaną psinkę, która mimo, że woli mnie gryźć w palce niż się przytulić to i tak wie kiedy jej potrzebuję, kładzie się ze mną i po prostu śpi, tak jak w tej właśnie chwili. Nie mogę się doczekać już lipca, naprawdę nie pogardziłabym aby już był.


A dlaczego? Otóż wyjeżdżam w kilka miejsc. Najpierw na obóz kajakowo-rowerowy, później do Warszawy, a na końcu na wycieczkę po Europie z siostrą i rodzicami, a potem może zdążę na jeden dzień na Woodstock w co wątpię. Pojechałabym, bo nigdy nie byłam, ale nie mam pojęcia czy w ogóle wrócę do tego czasu. Denerwuje mnie tylko to, że moja siostra ma tyle wolnego czasu, a i tak wszystko spada na mnie. Ja się buntuję, jak tata chce takie wakacje to niech jej każe szukać noclegów, a nie mi. Ma teraz dużo wolnego czasu, a ja mam naukę. (w gwoli wyjaśnienia, moja siostra jest w liceum).


Taki bałagan w pokoju, że aż wstyd, ale nawet nie mam kiedy się za to zabrać, poza tym co posprzątam to i tak za chwilę jest bałagan, więc co to za sens? Według mnie na razie nie ma sensu, ale co ja tam wiem, może się nie znam.

Zaopatrzyłam się w końcu w jakiś umilacz do kąpieli, ostatnio nawet nie mam czasu na długie kąpiele, biorę szybki prysznic i padam zmęczona do łóżka albo się uczę, no bo co innego można robić podczas trwającej sesji? Jeszcze tylko tydzień, Boże daj mi wytrzymać te kilka dni.


Tak, zgadza się, mam ogromny 'ból dupy' i nic na to nie poradzę, nawet magiczna maść nie pomoże. Jakoś to przetrwam. Jakoś dam radę, zawsze dawałam, nie mam wyjścia. Wiecie, jak prawdziwy Polak lubię sobie czasem ponarzekać. Jest to pierwszy taki post gdzie, aż tak wylewam swoje żale i mam nadzieję, że ostatni. Kolejny mam nadzieję będzie z ulubieńcami, których mało w tym miesiącu jakoś. Może dlatego, że w większości używam sprawdzonych rzeczy z poprzednich miesięcy, chociaż pojawi się dużo pielęgnacji tak mi się wydaje :)


Pozdrawiam, Vajlet ;*

3 komentarze:

  1. Powodzenia z tą sesją. I głowa do góry. Wytrzymasz ten tydzień, a później sobie odpoczniesz.
    A twój piesio jest prześliczny ^^
    KLIK

    OdpowiedzUsuń