czwartek, 4 lipca 2013

Trochę nowości

I znowu zaniedbuję bloga, przepraszam, ale miałam dużo spraw związanych ze studiami. Jakieś opłaty rekrutacyjne i tak dalej. Mam nadzieję, że się dostanę, chociaż mam duże wątpliwości. Matura poszła całkiem nieźle, spodziewałam się gorszych wyników. Dzisiaj jadę do koleżanki i wracam w niedzielę. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, bo ma naprawdę niedaleko do morza i byłoby fajnie się opalić czy coś, bo na razie to słoneczko mnie raczej unika ;/

Dzisiaj mam dla Was przegląd nowości. Trochę rzeczy, które ostatnio wpadły w moje ręce.


1. Sól do stóp zmęczonych - to coś dla mnie, ze względu na to, że teraz dużo jeżdżę samochodem. Nie dość, że tata mnie wykorzystuje, to jako przedwczesny prezent studencki dostałam samochód, nie jakiś tam super, ale taki co nie będzie mi aż tak szkoda jak go zniszczę. Chociaż i tak będzie mi szkoda, bo udało się po naprawdę okazyjnej cenie go kupić i jak na swój rocznik wygląda świetnie. Będę musiała tę sól przetestować wzdłuż i wszerz.
2. Maska do włosów z ekstraktem z drożdży - po przeczytaniu pochlebnych recenzji i wizycie w Auchan stwierdziłam, że ją kupię, a co mi szkodzi. Gorzej z moimi włosami już nie będzie. Skalp swędzi mnie niemiłosiernie, a łupieżu nie widać, do tego przetłuszczają się. Może chociaż na przetłuszczanie się pomoże.
3. Paloma footSPA - jak dla mnie najlepszy peeling do stóp jaki używałam. Jak skończę ten i YR to zainwestuję w Scholl'a.


1. Regenerum do pięt - mam nadzieję, że będzie skuteczny. Tonący brzytwy się chwyta. Skusiła mnie promocja w SP. Kończy mi się krem z YR, więc musiałam dokupić coś zamiast niego.
2. Maybelline pomadka Color Whisper nr 130 - kończy mi się moja z Wibo i chciałam spróbować czegoś innego i trafiło na tę pomadkę, poza tym była w dużej promocji w SP.
3. Maybelline mascare One by One Satin Black - moja siostra ją miała. Jej nie służyła, więc sobie ją używałam i bardzo przypadła mi do gustu. Jak dla mnie to o wiele lepsza i droższa wersja zielonej maskary z Wibo.
Przy zakupach dostałam zieloną kredkę do oczu. Stwierdziłam, że jeszcze nie mam takiego koloru, więc czemu nie?


Dwa lakiery Paese kupione na wyspie. Czarny to piasek i trochę jestem zawiedziona. Niedługo pojawi się jego recenzja. Do zakupów kredka była gratis i jest całkiem niezła.


W Rossmannie dorwałam słynne Maziajki i moje ulubione gąbeczki Calypso, którymi zmywam maseczki. Do tego jest naprawdę niezastąpiona.


Płyn micelarny 2w1 do tego kawowy żel pod prysznic i nowość do mycia rąk bez użycia wody. Jak dla mnie idealna sprawa do torebki. Nie mogło zabraknąć wizyty w YR, bo bardzo lubię tę firmę, a żel kawowy należy do moich ulubionych. Jeśli jeszcze go nie miałyście nie traćcie czasu! ;)

A teraz lecę się pakować, sprzątać i szukać aparatu.
Buziaki! ;*

3 komentarze: