piątek, 16 maja 2014

Odrobina luksusu?

Witajcie kochane! :)
Znowu dawno mnie tutaj nie było, ale dzisiaj przychodzę do Was z postem o maskarze, z którą mam relację hate/love. Zapraszam do czytania.


Ze strony douglas.pl:
Innowacyjna maskara nadające spektukularną objętość, rzęsa po rzęsie. Dołączona nano-szczoteczka wychwytuje i otula warstwą tuszu każdy pojedynczy włosek, nawet ten jamniejsze. Rewolucyjna formuła Lash-Multiplier-Serum zapewnia wielowymiarową objętość i maksymalne podkręcenie. Dzień po dniu twoje rzęsy będą bardziej gęste i zdrowsze.



Pierwsze co pomyślałam o tej masakrze to, że ma piękne opakowanie. Czasem i ja jestem sroką, a to opakowanie jest proste, ale 'tłoczone' napisy Dior dodają mu elegancji i przyciągają uwagę. Z resztą spodziewałam się tego, bo wszystkie tusze Dior'a mają piękne opakowania.





Następne co sobie pomyślałam to jak mam rozczesać rzęsy takim maleństwem, ale Pani w Douglasie zapewniała mnie o efekcie motylich rzęs. Czy się ich spodziewałam? Nie, ale miałam nadzieję, że może ta masakra zrobi porządek z moimi rzęsami. Pierwsze użycie i byłam w szoku. Takie piękne wydłużone, pogrubione, rozdzielone rzęsy, do tego zero osypywania, dobra konsystencja (wtedy mi się taka wydawała) i co najważniejsze: Moje rzęsy pomalowane rano tak samo wyglądały aż do zmycia. Pierwszy tusz, który pozwolił mi się cieszyć cały dzień pięknymi rzęsami, a moje są proste jak druty, a dał radę je podkręcić, SZOK! Faktycznie uzyskałam efekt motylich rzęs. Do tego ta głęboka czerń. Ale.. No właśnie, zawsze musi być jakieś ale. Nie mogłam go stosować z kremem do rzęs L'biotica, który jest taki przeciętny, ale chociaż nie powoduje, że moje rzęsy są w gorszym stanie. Skleja je wtedy niemiłosiernie i nie jestem w stanie ich rozczestać, chociaż ta szczoteczka dobrze sobie z tym radzi. Zauważyłam, że rzęsy stały się słabsze, przerzedziły się lekko, ale zawsze tak mam, jeśli nie używam olejku rycynowego czy innych specyfików. 
Zaczął odbijać na górnej powiece co mi się bardzo nie podoba. Ponadto kiedy teraz maluję nim rzęsy efekt WOW gdzieś zniknął, gdzie on się podział? :c Liczyłam na wielką miłość, a tutaj trochę klapa.
Nie jest to zły produkt, ale sam tusz jest zbyt 'lejący'. Posiadaczki długich podkręconych rzęs nie będą zadowolone, bo z pewnością odbije się na powiece.

(coś mi się przykleiło do rzęsy :c) 


Pierwsza warstwa.

 Druga warstwa.

A innym razem wygląda to tak:

Efekt końcowy.

Ciekawa jestem tylko dlaczego tak nagle się zmienił? Jak myślicie?
Jego pojemność to 10 ml, cena 149 zł. Spokojnie, nie oszalałam, miałam dwa bony do Douglasa o łącznej wartości 80 zł, dlatego się na niego skusiłam, bo zamarzył mi się tusz z górnej półki. Teraz pokornie wracam do drogeryjnych produktów, przynajmniej na razie. 

5 komentarzy:

  1. hmm średnie efekty jak na tak drogi tusz... no i te teksty w stylu "nano szczoteczka" :D chyba nie jestem stworzona do tego typu bajerów, lubię moje drogeryjne tusze, ostatnio usłyszałam bardzo dużo komplementów na temat swoich rzęs po użyciu Max Factor Clump Defy, moim zdaniem jest świetny, rozdziela i wydłuża, no ale nie m nano-szczoteczki ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczoteczka jest fajna, nie narzekam na nią :) tak? ale pewnie masz dużo ładniejsze rzęsy niż te moje licheńka..

      Usuń
  2. w sumie efekt taki sredni, ale moze na zywo lepiej wyglada

    www.aliceFashion.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam tylko wersję Iconic i bardzo dobrze współpracuje z moimi rzęsiskami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no ak na Diora to się nie postarali :(

    OdpowiedzUsuń