czwartek, 1 maja 2014

Denko marzec/kwiecień.

Witam Was bardzo serdecznie :)
Dzisiaj pierwszy dzień jak jestem z Zakopanym. Przygotowałam post wcześniej i dzisiaj go tylko dodałam. Początek nowego miesiąca, więc musi pojawić się i denko. Wiem, że nowości było trochę, ale sporo także zużyłam ostatnio, więc nic się nie marnuje.


Pierwszym produktem jest płyn do kąpieli z Luksji. Wracam do nich bardzo często, ale do tego zapachu na pewno nie wrócę, mam nadzieję, że te edycje znikną jak najszybciej i wrócą poprzednie, bo zapachy mi nie podchodzą, ten jeszcze był w miarę znośny. Kolejnym produktem jest peeling masaż myjący Eveline. Nie był zły, ale też nie był żadną rewelacją, a opakowanie doprowadzało mnie do szału, dlatego raczej do niego nie wrócę, mam jeszcze jeden peeling z Eveline do zużycia i chyba koniec przygody. Żeli pod prysznic poszło u mnie całkiem sporo ostatnimi czasy. Udało mi się zużyć olejek pod prysznic Eucerin. Bardzo fajny, ale za cenę regularną go na pewno nie kupię, sięgnę po oliwki dla dzieci albo po żel z Isany, który tutaj widzicie. Żel z mocznikiem jest naprawdę bardzo fajny i delikatny, przyjemnie pachnie. Średnio się pieni, ale mi to nie przeszkadza. Nie podrażnił mi skóry po zabiegu a wręcz ją łagodził. Jak nastanie taka potrzeba to na pewno go kupię znowu.


O produktach z TBS pisałam tutaj. Bardzo polubiłam się z tą wersją orzech brazylijski i być może wrócę do niej jak znów zrobi się chłodniej. Orzechowy żel dostałam jako gratis do zakupów kiedyś tam. Niestety spadł mi i zamknięcie się połamało, a to bardzo duży minus. Moja stopa prawie też na tym ucierpiała. Do kokosowej wersji nie wrócę, bo zapach mnie zupełnie nie przekonuje.


Odżywka Natura Siberica jest naprawdę fajna, ale nie wiem czy do niej wrócę, bo lubię testować nowości, poza tym obecnie mam 3 otwarte odżywki. Pisałam o niej tutaj. Szampon Nivea całkiem przypadł mi do gustu, ale chyba chciałabym wypróbować coś nowego. Recenzja. Polecacie coś? Do dezodorantów Garniera wracam regularnie, używam ich na zmianę z zieloną kulka Vichy.


Balsamy do stóp z Pat&Rub polubiłam, ale używałam ich zbyt nieregularnie, żeby się wypowiadać o nich czy na pewno warte są swojej ceny. Kupiłam kolejny tym razem z peelingiem z tej samej serii i jak tylko zużyję swoje zapasy na pewno po nie sięgnę. Chłodzący krem - żel Nivelazione często mi towarzyszył w zeszłym roku, ale dopiero niedawno w końcu go wykończyłam, jak będzie taka potrzeba to na pewno do niego wrócę. Peeling do stóp Propodia to dla mnie zupełnie nie to, jest za delikatny dla moich stóp. Mam jeszcze jedno opakowanie i zużyję, ale nie wrócę chyba, że mama znowu ich na kupuje, a potem ja zużywam, bo nie ma komu.


Bardzo polubiłam się z kremem Estee Lauder DayWear SPF 15. Bardzo fajnie orzeźwiał, ożywiał skórę i nawilżał. Używałam go codziennie rano. Nie wiem czy sama bym go kupiła, bo moja kochana mama nakupuje sobie kremów, otworzy je, a potem używa innych. Jest bardzo wydajny, ale chyba zbyt bardzo bolałoby mnie wydanie ponad 200 zł na krem. Zawiodłam się na serum nawilżającym do twarzy YR Hydra Vegetal, ponieważ jak dla mnie za słabo nawilża. Wolę kupić serum Dermedic, które jest chyba o połowę tańsze. Powrotów nie przewiduję.Krem Dermedic Linum Emolient kupiłam w bardzo korzystnej promocji, bo drugi był chyba za grosz w SP i ten drugi oddałam siostrze. Jak dla mnie za słabo, używałam go na noc, bo na dzień zostawiał skórę zbyt świecącą i zbyt wolno się wchłaniał. Zmywacz do paznokci Life polubiłam na tyle, że kupiłam duże opakowanie z pompką. Na razie nie zamierzam go zmieniać. Essence My Skin Refreshing Toner na pewno nie zagości ponownie w mojej łazience. Nie czułam odświeżenia i nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. W ogóle kosmetyki z tej serii są dość słabe. Tylko krem tonujący im się w miarę udał. Ostatnim zużyciem jest szminka Maybelline Color Whisper w odcieniu Pink Possibilities, na pewno do niej wrócę, z tej serii to moja ulubiona pomadka, chociaż miałam ich tylko trzy. Zapowiada się, że w Rossmannie na pewno ją wezmę.


Czas na wyrzutki, bo i tacy się trafili. Baza Dax Cashmere nakłada się po prostu strasznie i od kiedy mam kredkę Jumbo z NYX przestałam jej używać i tylko mi się walała, więc ląduje w koszu. Lakier Paese nr 17 długo było moim ulubieńcem, ale niestety zgęstniał. Eyeliner w żelu Essence zamienił się w kamień i już nic nie da się z nim zrobić niestety. Odżywki z Nail Tek II Intensive Therapy bardzo szkoda było mi wyrzucać, ponieważ dbała o moje paznokcie jak żadna inna byłam z niej bardzo zadowolona i polecam ją. Tylko miałam paznokcie hybrydowe i nie używałam jej i niestety zgęstniała, chlip chlip :c

To by było na tyle, a jak Wasze zużycia?
Buziaki! ;*

5 komentarzy:

  1. jakiś czas temu kupiłam swój pierwszy żel do kąpieli Luksja i faktycznie jest bardzo fajny :) a na masła TBS o zapachu orzechów brazylijskich mam ochotę od dawna, ale chyba poczekam na jesień, teraz mam marakuję i jest świetna, latem wolę świeże, owocowe zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. przymierzam się do szamponu z Isany z serii med :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezłe denko! Żel pod prysznic Isany jest u mnie na liście do wypróbowania:)

    OdpowiedzUsuń
  4. żel z Isany med bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń