wtorek, 27 maja 2014

Ulubieńcy maj'14.

Witajcie kochane!
Dzisiaj przychodzę do Was z ulubieńcami maja. W zeszłym miesiącu nie pojawiło się nic z pielęgnacji, jednak w tym miesiącu z racji ćwiczeń jest i ona, pielęgnacja, chociaż i tak jej mało. Zapraszam do czytania.



Nie ma tego za wiele, więc zapraszam na poszczególną krótką recenzję. O niektórych mam już zdanie wyrobione o innych dopiero sobie do końca zdanie wyrabiam.


W tym miesiącu moja ukochana woda termalna Uriage nie raz mnie uratowała, zwłaszcza w czasie tych upałów, po zajęciach, a także przy używaniu glinki. Jestem w niej zakochana i to moje drugie opakowanie dopiero, ponieważ jest bardzo wydajna.
Jestem dość sceptycznie nastawiona do marek typu Sephora i Douglas zwłaszcza jeśli chodzi o pielęgnację. Jednak ten krem uratował moje stopy nie raz, kiedy wróciłam zmęczona z zajęć, dawał takie ukojenie jakiego mi brakowało, do tego fajnie nawilżał stopy. Nie mogę go dokładnie ocenić, ponieważ używam go tylko na naprawdę zmęczone stopy, ale moja mama jest z niego bardzo zadowolona. (tak podkradłam go mamie :))


Kolejnymi rzeczami są cienie Benefit, a zwłaszcza 3, które namiętnie używałam w tym miesiącu. Cień r.s.v.p. pojawił się już w poprzednich ulubieńcach, ale do niego dochodzą call my buff, czyli ten jaśniutki beż, który ostatnio nakładam solo i fajnie wygląda razem z eyelinerem oraz thanks a latte, czyli brąz z bardzo ładnym połyskiem, jest dość chłodnym odcieniem, ale bardzo ładnie prezentuje się nałożony w załamaniu powieki. 
Bronzer Bahama Mama to mój pierwszy bronzer w życiu i podejrzewam, że nigdy go nie zmęczę, jest bardzo wydajny, ma piękny odcień brązu bez nuty pomarańczy. Używałam go nie tylko do konturowania, ale także nakładałam zamiast różu na policzki. Mojej siostrze podobam się zdecydowanie bardziej niż w tradycyjnych różach.
Szminka Rimmel by Kate nr 16 gościła bardzo często na moich ustach w tym miesiącu i podejrzewam, że w przyszłym będzie tak samo. Zapraszam na recenzję - klik.


Odżywka Miss Sporty to jak dla mnie hit tych ulubieńców, ponieważ tak dobrze wpłynęła na moje paznokcie, a kosztuje grosze. U mnie sprawdziła się dużo lepiej niż Eveline. Do tego jest wydajna. Paznokcie są bardziej twarde, mocniejsze i szybciej rosną. Podkreślam, że miałam paznokcie hybrydowe i ta odżywka uratowała moje nadzieje, że jeszcze kiedyś będę mała piękne paznokcie. 
Lakier Paese nr 346 praktycznie cały czas był na moich paznokciach w tym miesiącu. Uwielbiam ten kolor, do tego trwałość 3-4 dni to jest jak dla mnie duży sukces. W ogóle bardzo lubię te lakiery i na pewno kupię następne.

Uf, to już koniec ulubieńców. Coś Wam się szczególnie spodobało? Miałyście z czymś do czynienia?
Buziaki! ;*

8 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem Uriage, czytałam ostatnio sporo pozytywnych opinii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta woda termalna jest naprawdę fantastyczna :)

      Usuń
  2. Fajna ta paletka Benefit :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam z Miss Sporty odżywkę wybielającą i bardzo ją lubię. Nie wiem co prawda czy odżywia, ale fajnie się trzyma i wygląda na paznokciach. Następnym razem z ciekawości sięgnę po 5w1. Wodę termalną też lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tej nie miałam, to moja pierwsza odżywka, mam nadzieję, że jak po nią sięgniesz to będziesz równie zadowolona :)

      Usuń
    2. Dzięki :)Moją też mam pierwszy raz. Na wyprzedaży stała samiusieńka, to wzięłam. Reszta była wykupiona, więc podejrzewam, że są lepsze. Skoro miały takie branie :) 5w1 kupię na pewno.

      Usuń
  4. Niczego z tych rzeczy nie miałam ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. zazdroszczę bronzera the balm !

    OdpowiedzUsuń