poniedziałek, 10 marca 2014

Motywacyjny poniedziałek.

Witajcie! ;*
Postanowiłam zacząć posty o nazwie "Motywacyjny poniedziałek" - dlaczego? Jest kilka powodów. 
Po pierwsze coraz bliżej wiosny i lata, marzymy o chodzeniu w letnich sukienkach i spódniczkach oraz o tym, żeby jak najlepiej wyglądać w stroju kąpielowym. Osobiście mam jechać na wakacje do Hiszpanii i postanowiłam, że trzeba jakoś wyglądać. Dlatego z siostrą wykupiłyśmy karnet na siłownię, tak nie lubię siłowni, dlatego chodzę na zajęcia grupowe np. zumba. Przysięgam, że w chyba tylko kiedy trenowałam kickboxing wychodziłam taka spocona z zajęć. Poza tym ta bomba endorfinowa, której tak bardzo potrzebowałam!
Po drugie potrzebowałam być bardziej zorganizowana, a podobno im człowiek ma więcej zajęć tym lepiej wszystko planuje, a moje planowanie.. hym, jestem jedną z najbardziej niezorganizowanych osób jakie widziała ziemia. Moja sesja a raczej sesja poprawkowa i moja obecność na blogu mówi sama za siebie.
Po trzecie zawsze coś trenowałam i byłam taka.. wyciszona. Teraz mam za dużo energii i czasem aż mnie nosi, nie umiem wysiedzieć w jednym miejscu, a jak się wyćwiczę to od razu jest mi lepiej, cała złość ze mnie ucieka, co prawda najskuteczniejsze pozbywanie się złości to trening na worku i wyobrażanie sobie, że worek to obiekt Twojej złości, ale inne zajęcia radzą sobie z regulacją stresu i złości prawie tak samo.
Po czwarte mówią, że jaki poniedziałek taki cały tydzień i chciałabym Was witać jakimś przyjemnym lekkim postem i motywacją :)

W postach mam zamiar zawrzeć zdjęcia motywujące, ale także swoje kary jakie nakładam na siebie za zjedzenie jakiś niezdrowych rzeczy, bo tak z dnia na dzień nie da się pozbyć złych nawyków żywieniowych, ale muszę mieć na uwadze to, że moje serce i ciśnienie ostatnio wariują. Jestem kawoszem, a uwierzcie mi, że przez 2 tygodnie nie ruszyłam jej ze względu na jakąś chwilową arytmię czy coś takiego. Nie mam pojęcia do tej pory co to było. 


Tak bardzo mówię o tym, że powinnam się lepiej odżywiać, ale mam swoje grzeszki.. Dzisiaj chociażby zjadłam kebaba na śniadanie.. Kebab według mojego przelicznika (który tak sobie wzięłam z głowy) kosztuje mnie 200 dodatkowych brzuszków. Słodycze 100, mam więc za weekend i za dzisiaj jakieś hmm.. 500 brzuszków do odrobienia. Niestety moje odżywianie pozostawia wiele do życzenia, ale na swoją obronę mam to, że moim celem jest modelowanie ciała, nie muszę chudnąć, jestem szczupła, a jakbym nie ćwiczyła to wyglądałabym całkiem normalnie. Kurcze, jak bardzo chciałabym mieć czas przygotowywać sobie tak rano jedzenie, w sumie mam, ale wykorzystuję ten czas na sen..


Mam nadzieję, że będę trwać w swoim postanowieniu ćwiczeń, bo marzę, żeby mieć taki brzuch. Niestety jestem dość niewymiarowa, więc mieć płaski brzuch to u mnie dużo robi, bo mam wielkie biodra.. Tak, na swoją figurę mam naprawdę duże biodra i trzeba coś z tym zrobić. Ach zapomniałam! Na razie chodzę 2 razy w tygodniu na zumbę i robię brzuszki w domu. Dzisiaj jednak podejmuję wyzwanie i idę po zumbie na ABF zobaczyć czy dam radę. Jeśli by mnie jutro nie było to znaczy, że umieram..


Jednak nie zapominajmy o najważniejszym, ładne ciało to nie wszystko, najważniejsza jest osobowość. Jeśli uważasz, że nie potrzebujesz ćwiczeń to super, jeśli Ci się nie chce to okej, bo najważniejsza jest osobowość, ciało to tylko opakowanie.


Szczerze? Nie miałam pojęcia jak będzie wyglądać ten post, ale postaram się je pokazywać co tydzień przynajmniej do wakacji. 
Jak Wam się podoba? Myślicie, że takie posty mają sens? Mam publikować czy dać sobie spokój?

Pozdrawiam, Vajlet ;*

5 komentarzy:

  1. Owoce w kokosie wyglądają i zapewne smakują cudnie :) Posty motywacyjne lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby tylko mieć czas na takie rzeczy :c To super ;)

      Usuń
  2. Mają sens :)
    PS też zapisałam się na zumbę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja się nie mogę zorganizować sobie czasu na jakie kolwiek ćwiczenia :( zazwyczaj mam czas tylko w weekend, a ja bym chciała więcej :)

    OdpowiedzUsuń