piątek, 14 marca 2014

The Body Shop Vitamin E, gentle facial wash.

Witajcie! :*
Znowu jestem nieregularna, ale przynajmniej bywam tu częściej niż wcześniej. Staram się, ale wiecie jak to jest, tu się gdzieś pojedzie, tu się z kimś spotka i dzień już jest rozregulowany, zwłaszcza u mnie, kiedy jestem roztrzepana i niezorganizowana. 

Marka The Body Shop zawsze mnie ciekawiła, ale ze względu na cenę swoich produktów skutecznie mnie odstraszała, nie ma co ukrywać ceny są dość wysokie. Jednak na święta udało mi się dostać parę produktów w prezencie, w tym właśnie dzisiejszego bohatera.


Od producenta:
Wyjątkowo delikatny, kremowy żel do mycia twarzy z nawilżającym olejkiem z kiełków pszenicy o właściwościach pielęgnacyjnych i ochronnych. Skutecznie usuwa makijaż i zanieczyszczenia. 
Przeznaczony do wszystkich rodzajów cery.
Sposób użycia: Wmasuj w wilgotną skórę twarzy i spłucz. W przypadku dostania się preparatu do oczy, przemyj je czystą wodą.
Nie testowane na zwierzętach.


Skład: Aqua, Glycine Soja Oil, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Glucoside, Tritticum Vulgare Gem Oil, Sodium Laureth Sulfate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Tocopheryl Acetate, Sodium Hydroxide, Sodium Benzoate, Parfum, Benzyl Benzoate, Hydroxycitronellal, Disodium EDTA, Limonene, Geranlol, Tocopherol, Linalool, Citronellol, Cinnamyl Alcohol, CI 17200, CI 14700.


Produkt dostajemy w standardowej miękkie tubie, jak to żele do mycia twarzy, o pojemności 100 ml. Można ją spokojnie rozciąć zwłaszcza, że produkt jest dość drogi. Kosztuje 37,50 zł. Powiem, że to jest praktycznie najdroższy (poza żelem Mary Kay) produkt do mycia twarzy, zwłaszcza o tak małej pojemność. Jednak muszę przyznać, że jest bardzo wydajny. Wystarczy mała ilość, żeby przyjemnie wymasować twarz. Używam go od stycznia i starczy mi jeszcze na długi czas. 

Konsystencja jest bardziej kremowa niż żelowa, o kolorze wyblakłego różu. Muszę przyznać, że nie pachnie za ładnie. Znaczy zapach to kwestia gustu, ale mi zdecydowanie nie podszedł. Nie umiem określić zapachu, ale zapewne jest jakiś taki zbożowy.

No i to co najważniejsze, czyli działanie. Bardzo miła pani pomogła mi wybrać ten właśnie produkt i powiedziała, że przy regularnym stosowaniu po miesiącu będzie można zobaczyć efekty. Używam żelu zawsze wieczorem po płynie micelarnym. Nie czuję się czysta po samym zastosowaniu płynu, kiedy użyję żelu, wiem, że brud nagromadzony z całego dnia zostanie usunięty. Produkt bardzo dokładnie oczyszcza z zanieczyszczeń i makijażu co jest dla mnie podstawą. Do tego byłam w szoku, kiedy zobaczyłam, że przy regularnym stosowaniu moja cera stała się bardziej promienna i wyglądała zdrowo oraz dobrze nawet bez makijażu. Przyznam, że byłam w szoku, zwłaszcza, że kiedy byłam mocno przeziębiona nie miałam najmniejszej ochoty bawić się w makijaż, więc kończyło się na nałożeniu bazy albo czegoś innego, korektora  na drobne niedoskonałości i od biedy pudru, mimo to wyglądałam na bardziej zdrową niż byłam. Moja mama także zauważyła, że moja cera wygląda lepiej, a wszystkie dobrze wiemy, że zima potrafi dać popalić. Skóra po nim stawała się przyjemna w dotyku, bez uczucia ściągnięcia oraz wydawała się być lekko nawilżona. Niestety jeśli chodzi o nawilżenie to nie mamy co liczyć na spektakularny efekt, bo to tylko, żel do mycia buzi, co prawda kremowy, ale dalej żel. 

Nie żałuję ani złotówki wydanej na ten produkt i podejrzewam, że w okresie jesienno-zimowym jak tylko będę miała pieniądze to ponownie u mnie zagości. 

Co o nim myślicie? Używałyście? A może macie inne produkty, które pomagają Wam doprowadzić buźkę do stanu normalnego podczas zimy?
Czekam na Wasze opinie, a tym czasem idę się przygotowywać na zajęcia i dokończyć sprzątanie, może wypiję jeszcze jedną zieloną herbatę.

Pozdrawiam, Vajlet :*

7 komentarzy:

  1. Pierwsze słyszę wgl o tym kosmetyku :)
    Zapraszam do siebie i do obserwacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z TBS miałam olejek do włosów i szampon niestety nie podeszły mi. Obecnie mam żel pod prysznic i puder rozświetlający w kulkach. Żel jest świetny a pudru jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie o żelu będzie niedługo i również jestem zadowolona, a jeśli chodzi kulki to czekam na recenzję :) Szkoda, że nie pod pasował Ci ten olejek i szampon.

      Usuń
  3. Nie znam niestety kosmetyków TBS ale przyznam że coraz bardziej mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie znam, bo takich zmywaków nie używam ;) ale dobrze, że się polubiliscie, fajnie jest lubić produkty, których się używa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam go ale zainteresowałaś mnie tym żelem :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. to jest coś dla mnie :P ;*

    OdpowiedzUsuń