niedziela, 30 grudnia 2012

I'm back!

Witajcie kochane!;* Tak strasznie się stęskniłam za blogiem, ale z wielu przyczyn nie mogłam tutaj być. Dzisiaj w nocy ostatecznie wróciłam do domu i postaram się systematycznie dodawać notki. Oj działo się, działo. Najpierw bardzo przykra rzecz, bo pogrzeb mojej cioci, która miała zaledwie 33 lata i trójkę dzieci. U babci było tak strasznie pusto bez niej na Wigilii.. Była bardzo wesołą osobą i miała bardzo charakterystyczny śmiech, aż dziwnie go nie słyszeć...
Później wybrałam się z rodzicami i siostrą do Belgii, a stamtąd do Paryża. Byłam już tam dwa lata temu, ale miło było wrócić. Polecam jednak jeździć wycieczką, albo przylecieć samolotem albo wjeżdżać od strony autostrady, bo jazda po przedmieściach to prawdziwy wyczyn. Ludzie pchają się pod samochód, nie ma pasów ruchu, po prostu czysta samowolka. Samochody mają powyłączane światła. Jedyne co tam jest na drodze to sygnalizacja świetlna. Jednak mimo tych negatywów to samo miasto jest przepiękne. Poza tym zjadłam prawdziwą bagietkę oraz ciasto francuskie, zupełnie inaczej smakują niż u nas w Polsce. W ogóle nie ma porównania. A sami mieszkańcy Paryża są życzliwi. Spotkaliśmy dziewczynę z rodzicami, która umiała mówić po Polsku "dziękuję" i "do widzenia". Dużo osób mówi całkiem dobrze po angielsku. Polecam pojechać jeśli będziecie miały okazję! :)















A teraz uciekam, bo przyjaciółka mnie odwiedzi za jakieś 20 minut, a ja jeszcze nie jestem gotowa ;o Buziaki! ;*

1 komentarz:

  1. swietne fotki :) tez bym chciala kiedys zwiedzic paryz :D a czym ta bagietka jest polana ?

    OdpowiedzUsuń