Witajcie! ;) Ojejku, ale jestem głodna, ledwo wróciłam po szkole do domu, a już musiałam wychodzić i teraz też nie miałam czasu na nic. Zaraz zrobię sobie kolacje, a potem zacznę się uczyć, bo nie wyrobię ze wszystkim na ten tydzień przez korki, ale jeszcze tylko pół roku, potem 4 miesiące wakacji.
Dzisiaj o jednej z moich ulubionych pomadek Miss Sporty Read my lips nr 54.
Trochę przekłamany ten kolor, ale na ustach jest w miarę wiarygodny. Jest to taki trochę pomarańczowo-czerwony łosoś. Ładnie nawilża usta, dobrze się nakłada, nie podkreśla suchych skórek. Kolor trzyma 3-4 godziny. Myślę, że jak na cenę poniżej 10 zł jest bardzo w porządku. Sama pomadka ładnie pachnie. Ma trochę tandetne opakowanie, ale ważne, że się jeszcze nie rozwaliło, a już mi parę razy spadło. Jedyną wadą tej pomadki jest to, że się rozmazuje. Nie próbowałam, ale myślę, że pędzelkiem nie byłoby takiego problemu. Ogólnie jestem zadowolona i do jakiejś skromnej kreacji czy na jakieś wyjście wieczorne polecam! ;)
Przepraszam za byle jak pomalowane usta, ale nie mogłam sobie z nimi poradzić.
Używałyście? Co sądzicie? ;) Buziaki! ;*
Jaki piękny, nasycony odcień!
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, ja wolę bardziej naturalne kolory, mam jedną czerwoną ale zbyt... hmm.. intensywna... :) ten odcień mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńodcien jest cudowny, to trzeba przyznac ;)
OdpowiedzUsuńidealny odcień ! - Nie jest zbyt ciemny ani jasny - chyba poproszę mikołaja o taki właśnie prezent pod choinkę ;)
OdpowiedzUsuńjutro obejrze to szmineczke w drogerii :D
OdpowiedzUsuń