Witajcie! ;)
Trochę mnie nie było, miałam zamiar zajerzeć wczoraj to internet odmówił posłuszeństwa, ale przyszedł sympatyczny pan z UPC i naprawił wszystko. Boni (mój piesek) oczywiście nie omieszkała go obszczekać. Ale ona tak ma, tchórzliwe z niej stworzenie.
Jeśli chodzi o matury, które prawie mam za sobą, we wtorek ostatnia, to z polskiego ustnego dostałam 60%, jak na to, że zapomniałam połowy prezentacji i improwizowałam to jestem zadowolona :)
Dzisiaj o lakierze, którym nagrodziłam się po zdanym prawku. Sama bym pewnie nie wzięla zieleni. Jakoś mnie nie przekonują, nie przepadam za nimi na paznokciach, a tu ku mojemu zaskoczeniu bardzo przypadł mi do gustu.
Jest to numer 57. Piękna, wiosenna zieleń. Kryje po dwóch warstwach. Schnie standardowo.
Dla wyjaśnienia, lakier nie bąbelkuje, to tylko woda, miałam chyba mokre ręce przy robieniu zdjeć. Lakier bardzo przypadł mi do gustu, a jego trwałość mnie powaliła. Dopiero trzeciego dnia pojawiły się delikatne przetrarcia na końcówkach. Odprysł po czterech dniach. Przy nim Essie odchodzi w cień. A do tego cena o połowę mniejsza. Na wysepce Paese zapłaciłam za niego 15,90 i to byly bardzo dobrze wydane pieniądze. Mam smaczek jeszcze na piasek z Paese. Na jednym lakierze na pewno się nie skończy!
W rzeczywistości kolor jest znacznie bardziej nasycony. Niestety lakier go zjadł ;c
Miałyście? Co sądzicie?
Buziaki! ;*
bardzo ładna zoczysta zieleń.
OdpowiedzUsuńMam kilka lakierów z Paese i bardzo je lubię;) Twoja zieleń jest śliczna;-)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, taki spokojny ;)
OdpowiedzUsuńwolałabym bardziej pastelowy. ogólnie nie przepadam za kolorem zielonym, ale jedną miętkę mam w swoim zbiorze lakierów :)
OdpowiedzUsuńU mnie też lakiery Paese się sprawdziły.
OdpowiedzUsuńta zieleń jakoś do mnie nie przemawia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek. Ja mam piaskowy Paese i bardzo go lubię, zamierzam zakupić jeszcze jeden. Mam czerwony, teraz chyba wezmę coś jasnego.
OdpowiedzUsuń