Witajcie kochane!
Jestem już po dwóch pierwszych maturach i muszę przyznać, że znacznie lepiej poszło mi z matematyki niż z polskiego. Wyszłam z takim dziwnym uczuciem: "ale ta matematyka była prosta, a może to było jakieś podchwytliwe?" Myślę, że ponad 70% z matematyki będę miała ;) Czyli całkiem przyzwoicie. W sobotę kolejna matura, na pewno podzielę się z Wami emocjami.
Powiem Wam, że dzisiaj tata mnie absolutnie zaskoczył, bo pojechali z moją siostrą po kominek, zapach i patyczki. Pięknie teraz pachnie u mnie w pokoju. I to ma wystarczyć na pół roku. Mam nadzieję, że zapach mi się tylko nie znudzi.
Dzisiaj przybliżę Wam lakier, który miałam przedstawić już dawno, ale zaginęła mi ładowarka do aparatu. Kiedy robiłam zakupy na YR skusiłam się na fuksjowy lakier, który dzisiaj Wam przybliżę.
Lakier zamknięty jest w ładne, zgrabnej buteleczce. Lakier ma całkiem fajny pędzelek, chociaż czasem potrafi zalać skórki. Nie smuży się, kryje czasem przy pierwszej grubszej warstwie, ale wolę położyć dwie cieńsze, bo szybciej schną. Schnie standardowo. Trzeba uważać, żeby nie podobijał się. Muszę powiedzieć, że poza pięknym kolorem nie ma w nim nic ciekawego. Szybko odpryskuje, a o pościeranych końcówkach nawet nie wspomnę. Ni jest wart swojej ceny. Zapłaciłam za niego ok. 18 zł.
Prędzej zainwestuję w Essie niż kupię ponownie, ponieważ to strata pieniędzy.
Miałyście?
Buziaki! ;*
rzeczywiście piękny
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor, ale taka trwałość i cena mi nie odpowiada :P
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam zamówić lakier z YR ale z innej serii i się powstrzymałam. Będąc w sklepie zobaczyłam, że te buteleczki są prawie jak miniaturki :) I dobrze, że nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńKolor ładny, ale jak jest taki kiepski to szkoda tych 18 zł :(
OdpowiedzUsuń