Witajcie! ;*
Jestem trochę zabiegana, a to dlatego, że przygotowuję się do wyjazdu do Bydgoszczy na spotkanie bloggerek. Zawsze chciałam w takim spotkaniu uczestniczyć i dzięki Małgosi będę miała okazję. Niestety ze Szczecina mam wyjazd o barbarzyńskiej godzinie 04:21. Jakoś to przeżyję, a potem pojadę na jeden dzień do babci, bo pociągi mam tak ułożone, że bardziej mi się opłaca.
Dzisiaj mam dla Was denko jak pod koniec (prawie)każdego miesiąca. Tym razem jestem z siebie zadowolona, bo pozbyłam się paru produktów, które u mnie zalegały. W tym miesiącu biorę się za kremy do twarzy, bo mam ich za dużo na półce i zabierają miejsce.
Ps. Uzypełniłam notkę o lakierze Lovely - klik
To od początku:
1. Mariza żel pod prysznic o zapachu grejpfruta - miał znaleźć się we wcześniejszym denku, ale chyba musiałam go przegapić. Jak dla mnie bardzo fajny, do tego przyjemny zapach. Chętnie zapoznam się z innymi żelami tej firmy. (recenzja)
2. Zoxiderm 150 emulsja przeciwłupieżowa do skóry - na początku był bardzo pomocy, pomógł mi się pozbyć łupieżu w nadziei, że tym razem też się sprawdzi. Niestety pomyliłam się. Nie pomógł mi pozbyć się łupieżu, ale łagodził podrażnioną skórę głowy. Był bardzo pomocny podczas matur, kiedy głowa swędziała mnie niemiłosiernie. Ale w związku z tym, że nie pomogł mi tym razem nie wrócę do niego. Recenzja pisana jeszcze w czasie kiedy sprawdzał się świetnie klik.
3. Yves Rocher peeling roślinny do ciała z pudrem z pestek moreli - zwykły przeciętniak. Trzeba było go nałożyć więcej, żeby dobrze wypeelinować ciało. Dostałam go w gratisie do jakichś zakupów i nie wrócę do niego, bo jak na takiego przeciętniaka cena ponad 30 zł to bardzo dużo. Zdecydowanie nie na moją kieszeń.
4. Yves Rocher Jardins du Monde żel pod prysznic o zapachu kawy - po wpadce z pewnym żelem YR zarzekalam się, że do nich nie wrócę, ale naczytałam się tyle dobrego na jego temat, że przy zakupach internetowych wymięklam i wylądował w moim koszyku. Zapach jest po prostu obłędny! Lepiej się pieni niż żel, który miałam poprzednio. Bardzo chętnie do niego wrócę.
5. Isana krem do krąz z 5% mocznika - naprawdę świetny krem za gorsze. Treściwy i dobrze nalwiża skórę. Ratował moj dłonie, kiedy uległy całkowitemu przesuszeniu od mydła antybakteryjnego, którym musiałam myć ręce w pracy. Polecam i na pewno się zaopatrzę jak tylko zużyję kremy, które mam.
6. Ziaja Nuno maska z zieloną glinką, cera zanieczyszczona i skłonna do wyprysków - co do działania nie jestem w stanie się wypowiedzieć, ponieważ za rzadko jej używałam. Skóra po niej była gładka i delikatnie zmatowiona. Koszuje gorsze, więc może do niej wrócę jak zużyję te, które jeszcze mam.
7. Dax Cosmetics Cashmere baza wygładzająca pod makijaż - przyjemny produkt. Buzia była po nim bardzo gładka, podkład wręcz po niej sunął. Nie wiem czy przedłużał trwałość makijażu, ponieważ stosowałam go od święta, a moje podkłady i tak mają z reguły dobrą trwałość. Nie jest to dla mnie gadżet niezbędny w makijażu, równie dobrze mogę używać krem.
8. Joanna Jedwab odżywka wygładzająca - bardzo fajna odżywka. (recenzja). Jeśli znowu zaczną mi się plątać włosy to chętnie do niej wrócę.
9. Perfecta No problem tonik matujący - lubię ten tonik, ale chyba już raczej do niego nie wrócę. Jest wiele toników, które jeszcze chciałabym przetestować. recenzja
10. Chusteczki Nivea - dla mnie chusteczki dla dzieci są niezastąpione jeśli chodzi o zmywanie makijażu, kiedy nie mam siły. Do tych akurat nie wrócę, bo są drogie i szczerze mówiąc średnie.
11. Paloma cukrowy peeling do stóp - jak dla mnie faworyt w ździeraniu naskórka. Odsyłam do recenzji. klik
12. BingoSpa peeling błotny do twarzy - bardzo fajny peeling. Z chęcią do niego wrócę, kiedy będę robić duże zamówienie na stronie Bingo. klik
Kolorówka:
13. Wibo brązowy Eyeliner - bardzo polubiłam i z chęcią do niego wrócę. Służył mi do delikatnego dziennego makijażu.
14. Estee Lauder - błyszczyk i tusz. Bardzo fajne produkty, zwłaszcza błyszczyk, jednak nie na moją kieszeń.
15. Lovely Wolume Booster - nie wypowiem się, bo nie zdążyłam go użyć, a wysechl mi w opakowaniu. Bubel!
16. Eveline Big Volue Lash - z tej mascary jestem zadowolona, ale mimo wszystko wolę zieloną Wibo.
17. Lovely Magic Pen - korektor, o którym zapomniałam. Wydaje mi się, że będzie już nie do użytku, bo kupiny był dość dawno. Nie kupię więcej, bo z tego co pamiętam miał kiepską trwałość.
To już wszystko. A teraz uciekam, bo mój pies już chce się chować pod wanną, bo burza się rozpętała. Masakra.
Buziaki! ;*
miałam ten krem isany z mocznikiem, uwielbiam go. świetne denko :)
OdpowiedzUsuńMocznikowy krem do rąk uwielbiam, zużyłam już wiele tubek tego cuda :)
OdpowiedzUsuńKawowy żel pod prysznic wprost uwielbiam! Mam już kolejne opakowanie :) A odżywka z Joanny u mnie była dość przeciętna.
OdpowiedzUsuńŚwietne duże denko ;) peeling z YR uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńcałkiem spore denko! Zielony tusz wibo rozczarował mnie niemiłosiernie, zdecydowanie wolę żółtą maskarę od lovely
OdpowiedzUsuńO, dobrze, że do napisałaś o tym kremie z Isany, bo podejrzewam,że nie kosztuje więcej niż 10zł. Staram się przywrócić do porządku dłonie mojego chłopaka i kupiłam mu niedawno Eucerin (cena po promocji 15zł, przed ponad 30). A jak ma być taki sam (podejrzewam), to nie widzę sensu przepłacać.
OdpowiedzUsuńmam Eucerin do stóp i nie jestem zadowolona, a trochę kosztuje, a teraz używam YR, który jest tańszy i lepszy ;)
Usuńsporo kolorówki, bazę miałam kiedyż w próbkach dobra była
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu kupić ten krem z mocznikiem :) uwielbiam eyelinery z Wibo! są moim zdecydowanym ulubieńcem od dobrych kilku lat :)
OdpowiedzUsuńAle dużo tego!
OdpowiedzUsuńŻele z YR bardzo lubię :) O bazie z Dax słyszałam wiele dobrego.
oo trochę się tego jest :) zastanawia mnie ten krem z isany...
OdpowiedzUsuń