piątek, 25 kwietnia 2014

Ulubieńcy kwietnia + wyniki rozdania vol. 2.

Cześć dziewczyny! :)
Koniec miesiąca to jest zawsze taki czas na blogach, że pojawiają się denka, ulubieńcy, odkrycia miesiąca czy aktualizacje włosowe. Wiem, nie jest to zbyt odkrywcze stwierdzenie. Postanowiłam, że zacznę pokazywać Wam i swoich ulubieńców, ponieważ niektórzy są naprawdę godni uwagi. 

W tym miesiącu zdecydowanie kolorówka zmiażdżyła pielęgnację, ponieważ pojawia się tylko ona. Są produkty, o których jeszcze nie pisałam, ale są godne uwagi. 


Najpierw o dwóch ulubieńcach, którzy pojawili się już na blogu. Mowa o błyszczku NYX w odcieniu Tea Rose. Pisałam o nim tutaj. Kolor mi naprawdę odpowiada i ożywa nudny makijaż dzienny. Naprawdę go lubię i dobrze się w nim czuję. Łatwo i szybko się go nakłada, nie jest taki drogi, czego chcieć więcej? Kolejnym ulubieńcem zostało masełko Korres, które również dorobiło się recenzji. Co mogę jeszcze dodać? Bardzo je lubię i w kwietniu często gościł na moich ustach. 
Jednym z produktów, o którym nie pisałam to mój nowy produkt, czyli korektor z TBS. Jego recenzja się pisze, na razie mogę Wam powiedzieć tylko tyle, że 'blade twarze' z żółtymi tonami będą z niego bardzo zadowolone, bo ten korektor jest naprawdę jasny. Mam go w odcieniu 01. Jest trwały i ładnie kryje cienie pod oczami, jestem zadowolona w przeciwieństwie do porażki z Paese.. Kolejnym jest już chyba kultowy eyeliner z Wibo. Ktoś jeszcze go nie zna? Zbliża się promocja w Rossmannie na produkty do oczu także polecam go wziąć, ostatnio bardzo się polubiliśmy na nowo, bo mimo, że wyszłam w wprawy w używaniu linerów ten się łatwo nakłada, a do tego ta trwałość! Czas na ostatniego, ale zdecydowanie nie najgorszego. Cień w kremie z Benefitu o wdzięcznej nazwie r.s.v.p. Jest to taki beżo-róż, który pięknie rozświetla oko. Zazwyczaj nakładam tylko jego, bo jestem leniem i po prostu nie chce mi się bawić w makijaże, a poza tym nie za bardzo to potrafię. To akurat jest miniaturka z zestawu cieni. Trzyma się na oku cały dzień i spokojnie może służyć jako baza, dla mnie cienie w kremie to genialny wynalazek i będę pewnie kupować ich jak najwięcej. 

I to już wszyscy. A jak tam Wasi ulubieńcy? 

Niestety Justyna nie odpowiedziała mi na maila, więc dzisiaj wylosowałam kolejnego zwycięzcę.


Gratuluję serdecznie! :) Zaraz piszę wiadomość.

Buziaki! ;*

9 komentarzy:

  1. Czekam z niecierpliwością na prezentację korektora, bo obecnie poszukuję tego idealnego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia zrobione, ale jeszcze do końca nie mam wyrobionej opinii, czekam aż będę miała większe worki pod oczami i zacznę chodzić na uczelnię, że zobaczyć czy wytrzymuje od rana do wieczora :) Bo w takich normalnych warunkach mi się sprawdza.

      Usuń
  2. Cienie w kremie fajna sprawa. Mam co prawda tylko jeden z Maybelline, ale trzyma się na oku fantastycznie. I rzeczywiście sam robi cały makijaż. Produktu Benefitu nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam też cień z Maybelline i bardzo go lubię, ale raczej na czas jesienny :)

      Usuń
  3. AAAAAAAAAA!! Co za niespodzianka!! Dziękujemy!!!!!!! <3
    Zaraz piszę do Ciebie e-maila ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam brązowo-złoty eyeliner z Wibo i dla mnie jego aplikator jest kłujący i źle mi się z nim pracuje :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? :( A szkoda, może ten z Lovely będzie lepszy?

      Usuń
  5. Ten eyeliner z Wibo u mnie się sprawdza bardzo fajnie;)

    OdpowiedzUsuń