Cześć kochane! ;*
Co za dzień, pomyśleć, że w poniedziałek znowu muszę iść do szkoły... Nie wyobrażam sobie tego. 2 tygodnie minęły, a ja prawie nic nie zrobiłam. No przeczytałam jedną lekturę, wow. Nie wiem czy to taki wiek czy o co chodzi. W gimnazjum jak się uczyłam, a teraz. No dobra.. Ale chociaż czytałam lektury. I nie była to dla mnie jakaś męczarnia. Matura za 3 miesiące, suuuuuuuuuper!
Ponarzekałam, więc przejdźmy do rzeczy przyjemniejszych, do tego co tygryski lubią najbardziej, a mianowicie czas na recenzję olejku na wypadanie włosów. Czy rzeczywiście pomógł? Zapraszam :)
Od producenta:
Moja opinia: Produkt znajduje się w wygodnej butelce. Trochę przeszkadza mi to, że otwór jest taki duży, ale już się przyzwyczaiłam do tego i nawet odpowiednio dużo wylewam go na rękę. Nie przeszkadza mi to, że trzeba go podgrzać, bo ciepły przyjemniej mi się go nakładało na skórę głowy. Trzymałam 30 minut jak zalecił producent. Poza tym ja trzymam olejki dłużej to zaczyna mnie swędzieć skóra głowy, a nie jest to najprzyjemniejsze. Stosowałam go co 4 dni. To tak optymalnie. Ciężko mi powiedzieć czy zadziałał, ponieważ zatamował kolejne wypadanie włosów, ale nie do końca. Zdarzy się, że znajdę włosy na bluzkach albo po myciu głowy. Do tego na pewno nie powoduje ułatwiania rozczesywania, czy aksamitnej gładkości. A już o lepszym układaniu nie wspomnę. Moje włosy po farbowaniu są strasznie niesforne i tylko Isana z Babassu sobie radziła, a teraz odżywka Joanna Jedwab. Olejek powinien mieć jedno zastosowanie. Mnie najbardziej skusiło to wypadanie włosów, ale nie zawiodłam się. Zużyję, ale wrócić do niego raczej nie wrócę, bo olejki nie są dla mnie. Cena jest kusząca, bo kosztuje tylko 7,50. Dostępny w Naturze.
A Wy miałyście? Lubicie?
Buziaki! ;*
Nie miałam jeszcze tego olejku :)
OdpowiedzUsuńA z maturą sobie poradzisz :)
Nie znam tych olejków, nie stosowałam ich. Powodzenia na maturze, 3 miesiące miną szybko... .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Koleżankę w Malinowego Klubu:)
mam go w szafie i nałożyłam chyba tylko raz, ale włosów leciało mniej ;)
OdpowiedzUsuńJest recenzja u mnie na blogu tego kremu :) http://catherine-beauty.blogspot.com/2012/10/krem-matujacy-od-marizy-stop-byszczeniu.html
OdpowiedzUsuńNie stosowałam, ale w sumie chyba się nie skuszę ;P
OdpowiedzUsuń