piątek, 26 października 2012

Mascara wydłużająca Clinique

Witajcie! ;) Ostatnio znowu zaniedbałam bloga, a miałam tego nie robić. Nie mam po prostu czasu na nic. Nic mi się nie chce i do tego mam zakwasy na dłoniach (nie pytajcie). Chociaż jutro może sobie pośpię, bo korepetycje mam dopiero na 12.
A dzisiaj przychodzę do Was z recenzją wydłużającej mascary Clinique. Może zacznę od tego, że kupiła ją sobie moja mama w jakimś zestawie na zeszłoroczne Mikołajki. Zazwyczaj na Mikołajki chodzę sobie do kosmetyczki. Czasem można sobie pozwolić na luksus.

Opakowanie: Ładne, świecące, bardzo wytrzymałe, bo już nie raz mi spadło.
Szczoteczka: Trochę mała. Zbiera za duże ilości tuszu. Dzięki temu, że jest mała można dobrze pomalować nią rzęsy w kącikach.
Konsystencja: Trochę rzadka. Tak jak widać na zdjęciu. Jestem pełna podziwu, bo ma już prawie rok, a konsystencja w ogóle się nie zmieniła.  Tusz w ogóle nie przesechł.
Działanie: Zrobiłam zdjęcia, żeby przybliżyć efekty. Ładnie wydłuża i rozdziela rzęsy, ale przy większej ilości warstw zaczyna je sklejać.
 Moje rzęsy bez mascary. Jak widzicie są prawie niewidoczne. Ze względu na to, że są strasznie proste i ciężko mi znaleźć mascarę, która by je podkręciła. Poza tym mam je rzadkie i krótkie, próbuję je zregenerować olejkiem rycynowym.

Pierwsza warstwa:
Tak jak widać rzęsy są ładnie podkreślone i rozdzielone. Są również wydłużone. Moim zdaniem wyglądają w miarę naturalnie. 

Druga warstwa:

Wydaje mi się, że druga warstwa w ogóle nie wydłużyła rzęs, tylko po prostu je posklejała. Jedna warstwa zdecydowanie wystarczy. Jak na moje bardzo skromne rzęsy to na razie nie miałam mascary, która radziłaby sobie lepiej. Bardzo podobnie radzi sobie Estee Lauder, ale o tym kiedy indziej. Nie wiem ile dokładnie kosztuje, ale przez cenę nie pozwolę na niego sobie jeszcze bardzo długo. 
A jak Wam się podoba efekt? ;) Wczoraj dodałam u góry zakładkę z zapowiedziami co zamierzam zrecenzować. O każdym dodaniu kosmetyków będę Was informować i będę wdzięczna za podpowiedzi na temat tego co Was interesuje :) A teraz trzymajcie się i buziaki! ;*

7 komentarzy:

  1. Jak dla mnie żadna rewelacja :) Wolę starą dobrą maskarę Maybelline (tak się pisze?) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak :)u mnie Maybelline przestało się sprawdzać ;/ wiesz, poza tym nie ja kupowałam, więc nie narzekam :D

      Usuń
  2. A ja kupiłam sobie dzisiaj tusz Big Volume Lash z Eveline, dużo się naczytałam o nim i postanowiłam spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podoba mi się efekt jaki daje :(

    OdpowiedzUsuń
  4. W sklepie pod nazwą "UPS", to chyba nie jest żadna sieciówka, więc w innych sklepach też mogą być te sweterki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zbyt dużego efektu to ona nie daje ;<

    OdpowiedzUsuń
  6. przy twoich rzesach wyglada bardzo ladnie :) ciekawe jakby sie sprawdzila przy moich :)

    OdpowiedzUsuń