Witajcie ;) Już po rozpoczęciu. Jestem trochę przerażona wizją matury w maju, bo tak naprawdę zostało bardzo niewiele czasu, a ja nie wiem od czego mam zacząć. Postawiłam sobie dość wysoko poprzeczkę w tym roku. Mam nadzieję, że moje lenistwo nie weźmie nade mną góry. Postaram się nie zaniedbywać bloga i dodawać coś jak tylko będę miała czas i pomysł na posta. Dzisiaj o paletce, którą dostałam od koleżanki na święta.
Przepraszam za usyfioną paletkę. Polubiłyśmy się. Mimo, że cienie są dość twarde to dobrze się je nakłada. Ten aplikator nie jest za dobry, ale chociaż ma 'czubatą końcówkę', która ułatwia aplikację. Najbardziej jestem zdziwiona ich trwałością. Myślałam, że wytrzymają 2-3 godziny, a one bez bazy (żeby Was nie okłamać) wytrzymały 6-8 godzin. Jestem pełna podziwu i kłaniam się przed trwałością. Kolory dość delikatne, ale ładnie wyglądają na oku. Mimo, że nie mam niebieskich czy szarych oczu i tak się dopasowały. Jestem z nich bardzo zadowolona, ale na razie poluję na jakąś paletkę Sleek, z którymi jeszcze nie miałam styczności niestety.
Idę sobie jeszcze poczytać dopóki mam czas. W przyszłym tygodniu jazda z "Chłopami" -.-
Buziaki! ;*
Nie masz czego się bać, matura to bzdura! :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie mocniejszy pigment ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczny fiolet:)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te kolory. Ja też w maju maturkę będę pisała ;o
OdpowiedzUsuń