Witajcie! ;*
Bardzo dawno nie pisałam, ale niestety nie miałam zdjęć na bloga, bo cały czas wracam późno do domu i jest już niestety ciemno albo panuje półmrok. W oczekiwaniu na księdza mimo wszystko napisać Wam recenzję masełek Nivea, które były wykupowane w szalonym tempie podczas promocji w SP.
Zapewnia codzienną pielęgnację i ochronę przed pękaniem wrażliwej skóry ust. Jego natłuszczająca konsystencja zapewnia ochronę przed słońcem, mrozem i wiatrem.
Nawilżająca formuła z Hydra IQ zawierająca masło shea i olejek z migdałów zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację.
Dostępne cztery wersje zapachowe (masła mają identyczny skład, różnią się tylko aromatem):
- malina,
- wanilia i makadamia,
- karmel,
- Original (wersja bezzapachowa). (źródło wizaz.pl)
Moja opinia: Posiadam wersje karmelową, którą nabyłam jako pierwszą i malinową, którą kupiłam trochę później. Moim zdaniem niewiele od siebie się różnią. Zacznę od opakowania. Metalowy słoiczek, który może otworzyć się w każdej chwili w torebce, więc bardzo uważam jeśli wrzucam je do torebki. Raczej leżą w kosmetyczce i czekają na użycie. Co do zapachów to są piękne! Wersja karmelowa mojej mamie pachnie bardzo realnie, mi osobiście bardziej przypomina ciasteczka maślane. Wersja malinowa pachnie bardzo owocowo, producent jednak podkoloryzował z zapachem róży, której w ogóle tam nie czuję, ale to może lepiej, bo zapach malin jest piękny. Masełka kupiłam z myślą przede wszystkim używania na noc z racji tego, że trzeba nakładać je palcem, co nie jest za higieniczną aplikacją biorąc pod uwagę zarazki np. w tramwajach i autobusach. Jeśli mam już je ze sobą "zamaczam dziób" w opakowaniu. Lepsze to niż nic. I teraz najważniejsze, działanie. Muszę przyznać, że tu jestem zawiedziona. Ciężko dogodzić moim ustom i niestety masełkom się nie udało. Efekt nawilżenia był krótkotrwały, rano budziłam się z suchymi ustami. Słabo pielęgnowały i odżywiały usta. Myślę, że poza zapachem, który jest cudowny i wydajnością nie ma w nich nic specjalnego, ale wiem, że zebrały też sporo pozytywnych opinii, więc nie odradzam, bo każda z nas powinna się sama przekonać o działaniu. Cena ok. 12 zł.
Używałyście? Jakie macie zdanie? Buziaki! ;*
mam za dużo mazideł, więc nie kupię, choć kusi
OdpowiedzUsuńMam te same wersje zapachowe co Ty, ale moją faworytką jest malina :) u mnie spisują się wzorowo, świetnie nawilżają i natłuszczają usta (używam ich tylko w domu, poza wolę sztyfty albo produkty w tubce).
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale wiele osób zachwala i zastanawiam się nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńNie kupiłam jeszcze ale już od jakiegoś czasu zaglądam na nie, jeszcze nie doczekały się swojej kolejki
OdpowiedzUsuńja wlasnie jako pierwsze mam zamiar kupic malinowe :)
OdpowiedzUsuń