niedziela, 18 listopada 2012

Ziaja oczyszczająca maseczka z glinką szarą + podziękowania.

Dzisiaj o znanej większości z Was maseczce z glinką szarą. Po przykrym incydencie z maseczką RdL miałam dać sobie spokój, ale będąc w Rossmannie jakoś tak stwierdziłam, że to Ziaja, więc nic mi nie grozi i nie zawiodłam się.



 Skład dla zainteresowanych:
Moja opinia: Hmm.. maseczka muszę przyznać, że bardzo przyjemnie pachnie. Ma typową konsystencję, która jednak nie zasycha i nie powoduje przy tym uczucia ściągnięcia, co jest bardzo na plus. Po zmyciu skóra była dobrze oczyszczona, promienna, ale nie zauważyłam, żeby była gładka, a uwielbiam dotykać swojej buźki, kiedy jest taka miła w dotyku. Po zmyciu szału nie zrobiła, więc postanowiłam poczekać do rana i tu miłe zaskoczenie, bo skóra była zmatowiona oczywiście nie jest to jakiś mocny efekt, ale daje radę. Skóra wygląda na zdrowszą, ale jest tylko trochę bardziej gładka. Maseczka nie zapycha skóry. Plus za brak parafiny w składzie i małą ilość parabenów.
Tutaj moja wymalowana mordka i tym razem nie jest czerwona :) Aha, ta maseczka w ogóle mnie nie podrażniła tak jak być powinno :D


Mam jeszcze dla Was jedną informację. Jest to mój już setny post! Chciałam bardzo podziękować Wam kochane, że ze mną jesteście. Kiedy czytam Wasze wszystkie miłe komentarze i porady, aż chce mi się tu przebywać i pisać. Naprawdę bardzo Wam dziękuję! ;*

3 komentarze: